Wracajac do org cyklu, czekajac na polnoc znalazlem kolejny egzmeplarz auta na allegro na ktorego sie napalilem mimo ze samo auto nie zbytnio mi sie podoba.. ale do rzeczy..
Subaru Legacy
Rok 1991
Silnik 2.2L benzyna 136KM + sekwencyjna instalacja LPG STAG 300.
Wyposazenie
- Legendarny prawdziwy subarowski naped 4x4 staly.
(w zasadzie marka Subaru jest jedyna ktora robi prawdziwy dzialajacy 4x4 tuz za nim jest VW ze swoim 4Motion)
- ABS
- Elektryczne Szyby
- Elektryczne Lusterka
- Klimatyzacja :)
- Szyberdach
- Wspomaganie Kierownicy
- Podgrzewane Fotele (IMO to zbedny wynalazek)
- no i Blokada Dyferencjalu :) raczej trzeba sie mocno postarac zeby tym autem gdzies sie w zimie zakopac.
Przebieg ~300.000 km
Cena.. ktos mysli Subaru, takie wysposazenie to drogie.. otoz nie. Auto do kupienia za 3.900zl!! mialbym kase myslalbym powaznie, tylko stoi "nad morzem" to mam 700km. Sekwencjyjny LPG jest dobry, bo nie czuc spadku mocy i jest po prostu lepszy. Koszt przejazdu tym egzemplarzem na miescie zamykalby sie w 30zl za 100km.
Auto nie jest ladne, jest nijakie, podchodzace pod brzydkie, ale chodzi o zabawe i praktycznosc, ktora ten model by zapewnial, wolalbym sedana, ale kombi tez dobre, bo mozna sobie wrzucic rower i pojechac do lasu. Auto w srodku jest bardziej niz OK, ale ladne tez nie jest. Ot po prostu fajna zabaweczka.
Pare zdjec:
Akurat zdjecia z aukcji pokazuja mala, ale warte nadmienienia jest jeszcze to ze auto posiada szyby bez ramek :] to jest dla mnie osobiscie cos wspanialego...
Tak poza tym to ciagle jestem na "bezplatnej emeryturze" i powiem szczerze ze przywyklem, no ale niedlugo trzeba bedzie cos dzialac bo tak byc niestety nie moze. Co do jakies drugiej polowki, to tez ostatnio nad tym troche myslalem i moze byc ciezka sprawa w tej kwesti. Po prostu nie mam doswiadczenia i jestem "za stary" zeby z jakas cos wypalilo, tym bardziej ze sie starzejemy a ja i tak ciagle wiekszosc rzeczy robie sam, przez co nie jestem najlepszy jezeli chodzi w ogole o rozmowe, ale kto wie co przyniesie przyszlosc. Moze moje twierdzenia sie zmienia, ale to czyste bezsensowne spekulowanie, bo ja owszem moge byc dobrym partnerem dla jakies, ale kwestia ze ja nie umiem rozmawiac i tu jest pies pogrzebany. Ale coz poradzic na to, nic z tym nie zrobie. W sumie chcialbym poznac jakas niesmiala dziewczyne, stresujaca sie i nie najlepsza w te klocki to nawzajem bysmy sie uczyli i moze cos by z tego bylo... jak mawiaja fizycy kwantowi, jest nie zerowe prawdopodbienstwo ze taka poznam, ale kto wie, jezeli naprawde jest cos wiecej niz to co wiemy i jest sprawiedliwosc gdzies we wszechswiecie to mysle ze powieniem trafic wlasnie na taka dziewczyne, ktora ma taki sam problem jak ja.. Heh.. troche sie rozpisalem ale tak to jest jak sie pije piwo podczas pisania wpisy :) Ot teraz zadko pije alkohol, a vodke to w ogole, ostatnio w listopadzie 2010r pilem. Bede konczyl. I pewnie zabiore sie za kolejny odc SG-1 :)
Milego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz