niedziela, 30 maja 2010

30.05.2010r

Nie potrafie zebrac slow... po 15 latach moj wspanialy pies... musialem go wylaczyc (wole uzywac takiego slowa niz uspic) nigdy sie tak nie czulem.. a nawet jeszcze to do mnie nie dotarlo.. nie wiem nic...;((
nie wiem co mam ze soba zrobic.. ale robienie czegokolwiek pomaga.
okolo godziny 2.

czwartek, 27 maja 2010

GTA IV i Lost skonczone. It's over man..

Nie wiem co mam robic. Dzis dnia wkoncu zakonczylem przygode z GTA IV czyli glowna fabule gry po prostu przeszedlem i wcale mnie nie ciagnie aby w to grac, bo gra jest po prostu nudna i monotonna plus zdecydowanie nie wykorzystany potencjal. Prawie kazda misja polega na zabiciu kogos i tyle. Caly czas strzelasz strzelasz strzelasz.. zadnego urozmaicenia. Duzy nacisk postawiono na silnik gry i tutaj nie mam nic do zarzucenia, problem jest taki, ze zapomnieli o wszystkim innym. Glownym celem gry jest zarabianie pieniedzy. Tylko nie wiadomo po co skoro jedyne na co mozemy je wydawac to w zasadzie bron i tyle. Pomijam kwestia jedzenia i jazdy taryfa. Mozna tez kupowac ubrania ale tez jest maly wybor i tylko po jednym rodzaju. Skoro np ktos wprowadzil okulary to zamiast jednych starodawnych szkiel przy ktorych bohater wyglada jak pedofil, mogli dorzucic jakies przeciwsloneczne lub o roznych ksztaltach. Czapki w grze tylko w jednym sklepie i moze to byc typowa rosyjska z nausznikami albo kaszkiet z flaga Rosji. Wyglada to wszystko jakby bylo po prostu niedorobione. Cala gra jest niedorobiona a misje pisane chyba na szybko na kolanie. Ponaddto gra nie ma w ogole klimatu, stacji radiowych jest mnostwo, ale jakos nie moge znalezc nic dla siebie. Odsylam do chocby San Andreas, wiele misji, ciekawa mapa, umozliwiajaca zabawe i klimat, duzo humoru, stacje radiowe itd, nie wspominajac o Vice City ktora jest najlepsza gra. Klimat idealny. Fajnie bylo by zobaczyc Vice City na silniku RAGE, czyli tym z GTA IV, marzy mi sie takowy remake. Tymczasem GTA IV idzie raczej w odstawke, i bedzie wlaczana tylko do zabawy z policja itp. Jeszcze dokoncze reszte pobocznych misji. Tj misje telefoniczne gdzie 3 mam juz za soba a jest chyba 5, no i ost misje od Bruciego to jest wyscig samochodowy. Wyszly tez dodatki, Libery City Stories czy cos takiego. I to sa dwa. W jednym wcielamy sie w jakiegos czlonka gangu motocyklowego i glownie chodzi o jazde motocyklem i te klimaty a to w ogole do mnie trafia.. nie lubie motorow jak i w grze w ogole ich nie uzywam. Wiec nawet po to nie siegne, kolejny dodatek to taki w ktorym pracujemy dla szefa klubu ze striptizem.. i fabula toczy sie w okol tego takze tez nie wesolo, dodatek dodaje mozliwosc zamowienia drinka otwiera kilka pomieszczen i kilka innych broni tyle.. A wezmy Vice City i San Andreas ktore byly dodatkami do GTA III. Nie ma nawet co porownywac. Tymczasem pozostaje czekac na kolejna odslone gry, ktora niewiadomo kiedy bedzie i miec nadzieje ze pojda w strone stylu z Vice City. Podsumowujac GTA IV jest zrobione bardzo zle, to co im wyszlo to silnik, ale teraz trzeba go ulokowoac w czyms dobrym czyli czekamy na GTA V.

Ponadto zakonczyl sie juz serial Lost, wielka szkoda. Sam serial byl bardzo dobry za final dalem 8 punktow na 10. Mimo ze nie odpowiedzieli prawie na nic, po prostu ja ten serial traktowalem i podchodzilem do niego na luzie, nie mialem tez zadnych oczekiwan, po prostu czysta rozrywka i rekreacja i final mi sie podobal. Lost jest kolejnym serialem ktory poszedl do piachu, zostalo Dexter, tylko jeden sezon do konca , Stargate Universe, Caprica i tyle. I teraz tez dopiero 5 czerwca 19 odc SGU rozpoczynajacy final, ktory juz ogladalem po rusku, ale czekam na wersje org. angielska zeby wszystko dobrze zrozumiec i lepiej sie bawic, potem odcinek 20 i tez przerwa nie wiadomo ile. Caprica powroci nie wiadomo kiedy byc moze kolo wrzesnia moze pozniej, a Dexter z ost. 5 sezonem bedzie mial premiere pod koniec grudnia! Takze lipa z serialami.
A teraz nie wiem co robic, na pewno zjem jakies kanapki bo glodny jestem, ale nie wiem czy obejrzec jakis odc kiepskich, czy moze obejrzec jakis film, ale nie mam ochoty na zaden ile razy mozna to samo ogladac a nowych produkcji, ktorymi bylbym zainteresowany w tym roku nie ma i nie bedzie zadnych. Dla porownania w 2009 bylo ich 16, a w tym 0.
Tyle chyba...

Edit 27.05.2010.
Male sprostowanie.
Dexter podobno ruszy we wrzesniu, a SGU 5 czerwca wyjdzie z dwoma, a nie jednym odcinkiem. Ponadto znalazlem dwa filmy ktore maja premiere na ten rok ktorymi jestem zainteresowany, ale jednemu nie wroze mu nic dobrego. Jest to Predators.. cos jak predator 1 z tymze zamiast jednego predatora jest ich wielu. W kinach od 16 lipca, wybiore sie. A drugi to Druzyna A.. Premiera za 15 dni praktycznie tuz po wyplacie takze tez wybiore sie do kina.

piątek, 21 maja 2010

21 maja zawital..

No i co ? No i jest upragniony 21 maja. Czyli w końcu odpoczynek po ciezkim miesiacu w pracy, zwlaszcza na moj majowy grafik, gdzie nie mialem do tej pory wiecej niz 1 dzien wolnego pod rzad, a jeden dzien to co to jest ? Cale G, jak ktos pracuje to wie o co chodzi. No, a teraz mam 3 dni pod rząd, czyli piątek, sobote i niedziele, czyli najgorsze dni w tygodniu jeżeli chodzi o prace i mam je wolne. Potem znow dwa dni do pracy i dwa dni wolnego, czyli tez calkiem sympatycznie. W kazdym badz razie mialem spore plany zwiazne z tym wolnym. Np pojechac do firleja, autem, milo sympatycznie.. no ale jest tak jak sie spodziewalem. Moj jeden kolega, no to na niego zbytnio nie liczylem, no to raczej nie.. pisalem mu na gadu czy jedzie itd.. bo wczesniej sie z nim widzialem.. pare dni wczesniej i gadalismy na ten temat, no ale nie odpowiedzial na moja widomosc na gadu, a ja nikogo na sile ciagnac nie bede. Jeszcze jutro a w zasadzie dzis moze, bo to zalezy od innego czynnika, zadzwonie, albo napisze SMS, z zapytaniem czy jedzie, jak nie odpowie albo cos to nie, jak pisalem, ja na sile nikogo nie mam zamiaru ciagac. No i jeszcze jeden kolega, no to niby bajera ze tak, ze git, wiec dzisiaj zatelefonowalem z pracy jak bylem na przerwie zeby sie upewnic czy jedzie. No to wyszlo ze ma jakies zajecia do 16.00 w ten dzien, coz wczesniej o nich nie wspominal i jeszcze powiedzial ze nie wie i jest wielka niewiadoma i zeby jutro przedzwonic kolo 15.00. No coz ja bede spal gdzies pewno do okolo 14.00, takze jakby sie zastanowic to godzina 16.00 juz w jakims umuwionym miejscu byla by w sam raz. Zmrok zapada w okolicach godziny 20.00 takze nie jest zle. Dojazd trzeba liczyc jakies 30 min w jedna strone co daje nam 1h na podroz. Dla porownania rowerem dojechalem tam w 1h i 25 min jest to dystans 42km jadac przez Lubartow, obwodnica troche wiecej, nie mierzylem chodz w sumie jakby na to spojrzec to wychodzi tyle samo. Bo obwodnica najpierw odbija odcinek od miasta i potem odcinkiem wzdloz az laczy sie z dalsza trasa na ktora sie wyjezdza jadac przez lubartow. Wiec Obwodnica nadrabiamy tylko ten odcinek co oddala sie od miasta, ale jadac przez miasto zeby dojechac do tej drogi tez musimy pokonac podobny odcinek. Wiec obwodnica wyjdzie wiecej nawet nie wiem czy 1km, a podroz trwa duzo szybciej, jezeli mowimy o aucie, chodz jadac rowerem tez w lubartowie trzeba bylo zwonic, z uwagi na sygnalizacje swietlna duzy ruch ciasno dziury. No ale wracjac do tematu, no to z drugim kolega czaro to widze, wiec jak zwykle caly misterny plan szlak trafil. I nie wiem co jutro bede robil, czy pojade sobie sam, czy pojedzie sie kolo 16 albo i 17 bo nigdy nie wiadomo. Czy nie pojade tylko nie wiem pogram w gta iv, powegetuje troche przed komputerem ? Czu pojde umyc rower ? Czy pojedzie sie w sobote ? Nie mam zielonego pojacia, wolalbym jechac jutro, tj dzis 21 maja z duzym naciskiem na ten dzien, ale mozebyc tez jeszcze ze pewno sie w ogole nie pojedzie, albo za miesiac, lub dwa. Tyle bede chyba konczyl.

wtorek, 18 maja 2010

I was thinking..

Zaczalem sie zastanawiac.. juz nie pamietam dlaczego, ale mialo to dla mnie wazne znaczenie zeby cos zrobic.. zaczalem sie zastanawiac nt tego co robilem dokladnie 10 lat temu.. tak w roku 2000 zeby byc dokladnym, w wieku 11 lat. Co myslalem, jakie mialem poglady, zabawy, fantazje. No i zaczalem sie mocno zastanawiac i mam tam jakies przeblyski, ale przypominaja mi sie inne wydarzenia i wszystko sie miesza. Np przypomniala mi sie scena z dziecinsta kiedy to nocowalem u "Synia".. mialem wtedy 4 lata, cos kolo tego.. i pamietam jak nie moglem spac i probowali mnie uspic, i w przedpokoju mnie prowadzali.. nie wiem w jakim stopniu mialoby to pomoc w usnieciu no ale.. i nagle jedna z cór Synia, tak pokazala mi palcem, ja bylem taki malutki, i niziutki, i tak mi palcem pokazuje na zegar na lustrze wahadlowy o wizerunku sowy.. i mowi.. zobacz to jest sowka.. i potem cos zaczaly gadac o spaniu ze spi czy cos.. i to.. zobacz to jest sowka, a ja taka podnieta i wczutka na ta sowe i tak laaaaaaaaaaaaa. Niesmowite mialem wtedy 4 lata i dzieki zdjecia pamietam jak wygladalem i w ogole to szok ze taki bylem i taki ja tam siedzialem w takim mlodym ciele i w ogole dysk twardy prawie czysty.. zero danych.. lajjj increlable. I tuz po instalacji windowsa, swiezy system.. no bo mam taka teze.. zastanawialem sie kiedys, dlaczego jak jestesmy mali tacy 0 lat iles tam miesiecy albo nawet i 2 lata i tego nie pamietami nic.. kompletnie w ni chuja. a pozniej to juz pamietamy.. i to niezly temat na rozwazania i dywagacje. No i taka teoria ze najpierw to nowe wszystko i jest wgrywanie windowsa, instalacja i jeszcze nic nie ma nie dziala, dysk nie zapisuje danych z zewnatrz tylko laduje pliki zeby moc je obsluzyc.. czyli instalacja systemu i pozniej jak sie zainstaluje to juz instalacja programow zbieranie danych i wreszcze zaczyna sie pojawiac coraz wiekszy zapis danych, ktory tworzy nas i jest bajera i git majonez. No i taka o teoria. Teraz powrocmy... tylko o czym to ja pisalem, moment musze sie cofnac.... ah tak ze co myslalem jak mialem 11 lat.. mysle ze juz interesowalem sie podrozami w czasie i mogly takie elementy pod tym haslem byc juz zapisywane co ulatwilo badz dalo by mi teraz do niech dostep... ale nic nie znajduje nt tego czego chce, tylko pare przebyskow i nagla zbieranina porozrzucanych danych z calego dziecinstwa. When I thinking about first incounter with time travel case, i have picture in my head.. a picture of this... this is the flax compasador... hehe, no picture of my playing in my room my beautif cars and trucks and one scequnece.. symulate destroing the DeLerean... przez pociag na koncu i pamietam jedna z moich ciezarowek i jakis samochod.. tak lancia delta integrale... made it self.. tak zwany sklejany model burago.. ehh wtedy to bajera byla.. samochody burago tez duze. no i sklejany model charakteryzowal sie tym ze byl sklejany i mial kola z plastiku. No i ta scena niszczenia DeLoeara zabawa.. pamietam to uczucie.. uczucie zabawy bawiac sie samochodami.. boze jak ja lubilem wszystko zwiazane z samochodami.. i zawsze patrzylem sie jak bylem bardzo malo.. wozek i te sprawy.. kazalem sie mamie zatrzymywac i patrzylem sie z zainteresowaniem jak samochod dwoma badz jednym kolem stal na trawie albo w kaluzy.. o to juz w ogole bylo niezla.. samochod po drogach i taka ingerencja w nature, zlamanie zasad ze nie na drodze i w ogole takie oddzialywanie na siebie tych dwoch elementow.. natura walczaca z cywilizacja i w ogole to brudzenie sie to wszystko.. nie znalem takich pojec, ale zawsze rowerem wjedzalem w wode blote.. zreszta teraz robie to samo z tym ze uwielbiam to jeszcze bardziej... samochodem tez sie zdarzylo.. to bylo silniejsze odemnie.. a auto mam zwykle, nie terenowe. no i tak. No i co jeszcze powiem.. No wlasnie i tak. Ehh westchnal zabawy z dziecinstwa mi sie przypomnialy.. eh beztroska.. i fun. Heh przypomnialem sobie ze razem z siostrami ciotecznymi nagralismy piosenke.. i wiesz bajera juz.. podklad jedna z siustr na pianinie grala a jak.. takim elektrycznym mam, nawet w szufladzie, takie male i grala podklad bajera git, a ja z druga zesmy spiewali.. i zajebista nuta powstala.. pamietam nawet slowa.. chyba sobie wrzuce na magnetofon na bajerze.. moze slowa przytocze bo pamietam:

Titina byla chora, wiec poszla do doktora, a doktor jej powiedzial ze pan na pani siedzial.
Siedziala pod wychodkiem, rabala gowno mlotkiem.. a gowno jak to gowno... rozeszlo sie nie rowno.
Siedziala i siedziala i tylek podcierala, papierem toaletowym.. prosto z odbytu krowy
Raz przyszedl do niej Jozio.. Jozio spod warszawy i kazal jej sie rozbierac i sikac prosto do trawy..
Titina sie rozbierala, lecz sikac do trawy nie chciala i uciekla z pod wychodka, i chodzi teraz do zlobka, do zlobka przy Wylatowie i marzy o Titinowie. A jozio siedzi w kiciu, za rozbieranie Titiny
i chociaz stary piernik.. marzy o ciele titiny.

No koniec.

niedziela, 16 maja 2010

Imperator w Carrefourrze!

Dokładnie tak, Imperator do nabycia w Carrefourze. Chodzi oczywiście o te słynne piwo. Wyróżniające się stężeniem alkoholu na poziomie 10%. Jest to wynik imponujący, do tego dochodzi bajera producentów poprzez opisy na ów opakowaniu, że wiecie wszystko eksperymenty, doby smak żeby był wiesz bajera i git majonez. Całkiem niedrogie bo, zaraz dokładnie powiem, tylko na paragon spojrze. Dokładnie 2zł i 95 groszy za puszkę. Czyli całkiem niedrogo jak na 10% piwo. Dzisiaj nabyłem przypadkiem. Chciałem dziś kupić pendriva wkońcu i jakieś wycieraczki typu flat, jakaś bajera podobno, że git działają wszystko. W raelu niby coś takiego jest. No więc najpierw pojechałem do Media Makrt. A tam zdziwienie ze 3 firmy na krzyż, a ceny wcale nie był tak atrakcyjne jak się spodziewałem. Po dłuższym zastanawieniu i obejrzeniu asorytmentu sklepu, opóściłem go wychodząc kręcać głową negatywnie, że taki sklep a tak drogo i zdzierają. Westchąłem,, eh polska. Postanowiłem pojechać do carrefoura, ale jakoś tak pojechałem, że najpierw byłem w realu, sam nie wiem jak. No więc no dobra real niech będzie, zaparkowałem wchodzę..patrze o sklep tytoniowy, z bajerą lufki pierdółki.. więc idę z podekscytowaniem, że można będzie taki mini fajka wodna za 11zł jak kiedyś widziałem...podchodzę oglądam szukam skacze.. a tu taki chuj. Nie było, tylko jakieś duże, sobie myślę, eh co za dziadostwo i wszedłem na sklep. Idę za pandrivami i z ciekawości porównać z Leclerkiem no i szukam szukam i są.. 2 firmy SONY i jakieś nie wiadomo co jeszcze.. MADE IN CHINA o.. dokładnie MADE IN CHINA.. jeszcze za grube pieniądze.. sobie myślę.. co za dziadostwo.. hipermarkiejt kurwa.. niby bajera że wszystko.. a tu takiego wała. Sobie myślę idę za wycieraczkami. A jeszcze wcześniej musiałem auto zatankować.. kurde eleclerk bajera najtaniej w mieście.. 4.54zł za litr. Zatankowałem równo 8 litrów, bo droga.. powinna być ze 2zł tańsza. A wcześniej też tankowałem za 40zł.. to panie prawie 100zł za paliwo.. tak być nie będzie ja na 100zł muszę dużo pracować. No więc dlatego 8 litrów. No szukam wycieraczek nic nie oznaczone.. wkońcu myślę jest chyba te bo jeszcze łajzy ceny nie włożyły. Oglądam patrze penentruje no są ale co jedna wycieraczka w opakowaniu.. WTF... WTF realy.. co za zdzierstwo i oszustwo, kto kupuje jedną wycieraczkę.. No i w ogóle jakieś rozmiary i drogo sobie myślę.. olać to pędze na alkohole, szukam patrze a tu też tyle co kot napłakał.. więcej rodzajów piwa puszek to ja w garażu mam. Sobie myślę olać real, nic mają, w ogóle jakaś speluna. Wsiadłem westchonąłem że nic jeszcze nie upolowalem przekręciłem kluczyk, odpalił się silnik i pojechałem do Carrefoura, uświadamiając sobie, że jeszcze nigdy w nim nie byłem. I tam miłem zaskoczenie.. wogóle sklepy bajera, na sklepie czysto dużo towaru elegancko git majonez. Jest pendrive jest bajera, ostatnia sztuka, sobie myślę olać allegrowe, biore mam najtaniej i odrazu i git. Potem szukam oglądam tam gry, filmy i wycieraczki, ale też nic ciekawego. Potem szukam piw, nie mogę znaleźć o są.. i ludzie.. ależ tam rodzajów, tylko od końca do końca regału chodziłem jak pies za suką. Patrze przecieram oczy upewniam i o ja cież pierdzielę... IMPERATOR.. ten sam IMPERATOR z akcji na cmentarzu.. podejmi to. Ten IMPERATOR.. 10% EMPERORRRR stoi dumnie na półce.. jak rycerz, jak imperator. Cena. 2.95zł.. nie drogo.. biorę dwa i niech moc będzie ze mną. Trochę się ostałem w kolejce zapłaciłem.. kartą :D lubię płacić kartą kojarzy mi się z luksusem dobrobytem i bajerą.. lat 80 życie szczęśliwe i ogólnie, ja płacę kartą.. a obok zdziwiony izkulony Kowalski.. z drobniakami w rękach,a obok ja świetlista postać, a obok nikczemny kowalski z monetami. I ogólnie i krótko to płacenie kartą to taka bajera, wiesz. A wcześniej zaczepiłe mnie jakieś dwie niewiasty wychodząc mi na drogę zatrzymując mnie i mówiąc.. a może pan wspomoże biedne dzieci ? Myśle sobie no odrazu, wolę schronisko dla psów, albo żeby mnie ktoś wspomógł.. paliwo drogie, praca za psie pieniądze.. daj spokój.. mówie nie mam tyle pieniędzy, olewając dziewczynę i omijając ją zaczynać odchodzić. Mówie ale wystarczy tylko 20gr.. mówię.. nie mam.. nie mam i odszedłem. No i zadowolony wsiadam do mojego autka, najpierw wypalając papierosa i wyciągając kamyczek z nowej opony nówki bajera zakupiłem Vredestein Hi Track.. w ogóle super jazda wogóle git majonez. No i sobie tak jak DavesFarm że niby nagrywał wkładam piwo tam w pułeczke w tunel i sobie mówie.. beer holders z kandyjskim akcentem i bajerą jak tam. No i wsiadam słońce zachodzi, ponownie otwieram sobie szyber dach, też bajera że lata 80 dobrobyt coś jak płacenie kartą.. otwierana dziura w dachu a cieszy. Muzykę włączam Radio Złote przeboje i poszedł. Jadę do domu zostawiania to co kupiłem i jadę do garazu parkuje bajera zamykam biorę rower i jadę do domu.Dojchałem trochę pozrzucałem na pendriva i o potem jakoś poszło i jest 00:55 as we speaking. A najpóźniej o godzinie 11.00 muszę wstać, to będzie straszne. No i tyle chyba.. czas zakańczać chyba no bo co. A pendrive Verbatim za dokładnie 59,99zł "super promocja" 8GB i fajną chowaną ma główkę i świeci i że komputer świat poleca bajera i git i jest i git. Piwo nie pije, postanowiłem wypić jutro.. po robocie.. heh pewnie znowu człowiek sobie w GTA IV nie pogra, będę je przechodził rok chyba.. w ogóle nie ma czasu na to aby grać. Ile parę razy w miesiącu włącze na 3h i tyle. Jeszcze mnie denerwuje bo już kończe misje u Berniego, ten pedałek śmieszny. I ciągle bazooki ni ma.. wydaje mi się, że jak grałem na starym kompie to już wcześniej była.. ale mniejsza z tym. No i wogóle niedługo nie wiem dokładnie kiedy.. kierowniczka jędza czarownica z urlopu wraca i będzie znowu highway to hell w tą i spowrotem jak głupi osioł. W ogóle szkoda słow. Tak. No i co i tyle chyba. Pewnie z 21 maja nie wypali, jak zawsze zresztą.. ale chodźbym miał sam pojechać to pojadę, ale wczutki sobie odmówie. Z pendrivem jako muzyka w radiu Soft Cell i inni.. i w ogóle wiele innych, też reege jakieś śmieszne coś. pięknie śpiewa no zawsze to wraca. No zachód słońca szyberdach, karta kredytowa szybki wóz.. klasyk.. biały kruk, wyjątkowy.. jak ja.. i na zawsze razem. I muzyka i potem wczutka łono natury mój samochodzik, koledzy śmiesznie, woda jezioro muzyka kąpiel może, może jakieś samice na horyzoncie na wrotkach i w bikini obok palm w stronę zachodzącego słońca. Drinki z cytryną słomką parasolką na plaży kobiety muzyka wesoło sympatycznie, słoneczny patrol.. o też. Tak...... Floryda.. No ale ogólnie potem może jakąś ulewa i deszcz wycieraczki fajnie opony woda tryska opony deszczowe jak ryba w wodzie.. No ale jak będzie to się okaże. na bank, jak i na pocztę muszę wlać minimun 8 litra 95tki, a to nie są tanie rzeczy. Może na jakiś obiad tam w Bidzie jakbyśmy głodni zrobili...się. Może na jakieś samice na jakieś upojenie i stosunek egzotyczno pornograficzny. Ale to tak na marginesie dla podtrzymania synchronizacji mozgówej przeciętnego kowalskiego. Że niby cukier jest słony, więcie o co chodzi nie.. bajera. No i co jeszcze. Jest 11 stopni Celsjusza. godzina 1.10 także już długo to piszę.. no i chyba trzeba zakończyć.. nasza polemika dobiega kresa.. zaraz urodziny kumpla.. a w zasadzie.. o vaffancullo dzisiaj.. to znaczy dzisiaj kalendarzowo, a dla mnie jutro. Potem wybory.. to tam oddam mocz.. eh przepraszam głos. No i co a wczutkie miałem przed chwilą na ten smakołyk takie ciasteczka fajne.. wiecie takie brązowe jasne.. chociaż może i pod pomarańcz tak kruche są sypią się i jak piasek w ustach na początku co czasami z taką marmoladą są a czasami bez i prostokątne też z marmoladą i bez no i to są własnie te bez.. ale wczutke na nie złapałem takie mleczne... mleczaki hehe. No i zacząłem pisać tego posta normalnie, i sobie napisałem.. wkońcu po długiej przerwie. O tak o.. a tak. No i co i tyle.. Tak myślę... no to.. a jeszcze jedna sprawa....... haha żartowałem.. żart prowadzącego taki hehe, albo dzisiaj zasłyszany.. Ojciec siedzi przed komputer zaciekle tam wpatruje się i nagle syn wpada i rzecze Tato Wróciłem!! A ojcieć nieodrywając oczu od monitora... A Gdzieś Był ? We wojsku. :) Dobrze kończe teraz naprawdę, kiedyś wygram wkońcu te 3.000.000 zł....

poniedziałek, 3 maja 2010

Prawdziwy surrealizm, Policja na bluszczowej!

Dzisiaj postanowilem pojechac rowerem na bluszczowa. Wpadlem tez na to aby wziasc ze soba troche stuffu, ktorego zostalo troche w fajce, ktora udalo mi sie odetkac i przywrocic do zycia. Pojechalem.. MJ wystarczylo w sam raz, aby miec lekki chillout, fajnie sie siedzialo, wyluzowanie, raz przejechalo w oddali seicento, potem znow wrocilo.. sobie mysle zartujac.. hehe ostatnio taryfa byla, to teraz jeszcze tylko policji tutaj nie bylo i zaczalem sie smiac, bo zawsze byl to temat do smiechu, mowiac o Policji na bluszczowej, na domku Keidu, a dokladnie na ruinach. Point is, ze jest to tak prawdopodobne jak wygrana na loteri.. No i gdy to seicento przejechalo, nagle slysze ze jedzie nastepne auto.. i sobie mysle.. haha a tu policja, oczywiscie zartujac i smiejac sie z tego, patrze... a tu Policja(!) W tym swoim vanie.. Jada, zatrzymuja sie.. wysiada policjant z jakims czlowiekiem z plecakiem i zaczynaja szybkim krokiem, prawie biec, w moim kierunku, przez trawy nie trawy, przez sam srodek. Sobie mysle WTF ? W te pare sekund, mysli klebily mi sie w glowie. Mysle sobie uciekac.. nie to glupie, pozatym i tak bym nie zdazyl. A moze jakis wlasciciel zadzownil, ze ktos jest na jego terenie ? A moze ktos zobaczyl jak rozprawiam sie z MJ i wezwal organy sciagania ? Kurde co robic.. mam woreczek i lufkie w kieszeni. Sobie mysle oby tylko nie pyrali.. Najpierw siedzialem sobie jakgdyby nigdy nic obserwujac cala sytuacje, potem wstalem, czekajac az podejda. Wydawalo mi sie ze uslyszalem jak gosciu z plecakiem oznajmil.. "To nie ten" Policjant poszedl do mnie, pod sam domek keidu i mowi.. "Dziendobry" odpowiadam to samo. "Dziendobry" Ta sytuacja byla tak nietypowa i nieprawdopobna.. bluszczowa, policjant stojacy przedemna na bluszczowaj, ja swiezo po igraszkach z MJ, doslownie ile 5 min lub cos takiego. I pyta sie mnie.. czy nie widzialem tutaj jakis dwoch chlopaczkow jeden ubrany na zolto.. mowie, nie widzialem tutaj nikogo.. seicento aby jezdzilo i wczesniej jakas dziewczyna szla, a nogi to sie podemna uginaly.. bo to szok normalny. Potem policjant cos tam jeszcze odparl.. zaczalem mowic ze tam jeszcze ktos siedzi to moze tam.. mowi.. czyli nie widzial pan nikogo.. mowie nie.. odparl.. dobrze dowidzenia.. mowie dowidzenia. I poszli. wsiedli do radiowozu i na pelnym gazie pojechali do przodu. Dobre 10 min bylem w szoku, ta cala sytuacja i jeszcze to ze nic sie nie pytal, co pan tu robi, dlaczego pan tutaj siedzi po co na co.. nic. Coz niesamowita sytuacja i nieprawdopodoba. Widac okradli pewnie kogos ci chlopacy i policja zrobila oblawe, zaczeli ich szukac. Tak mi sie wydaje. Ale niezla akcja.. pasuje tutaj slowo z demotow.. "When You See It You Will Shit Bricks" i zdjecie mundurowego na bluszczowej, lub jedno wielkie i wyrazne slowo What The Fuck! Tyle chcialem powiedziec.. jutro musze o 5 wstac w zasne pewnie o 4 albo wcale.. i 5 dni roboty pod rzad..