sobota, 18 lutego 2023

Refleksje1

 Eh, miałem dzisiaj w planach oliwe zmienić w opelu. Ale bardzo źle mi się spało i nie najlepiej się czuje, bo tak zjadłbym śniadanie i od razu poszedł, a nie potrzebował czasu aby dojść w miarę do siebie. Teraz dopiero mógłbym zacząć coś działać ale już się robi ciemno.. no i po robocie. Nie lubię po nocach grzebać.

No i przesunięte o kolejny tydzień..  jutro nie mam czasu.  1 lutego już miałem zmienić bo minął rok,  ale byłem chory i tak zawsze coś. W lecie to co innego gdzie ciemno sie robi dopiero 20-21. a nie o 17. Więc mógłbym na spokojnie nawet i o 18 czy 19 sobie wyjść.

A tu muszę pojechać pod garaż, wyjechać jednym samochodem, zdjąć deski z kanału, wjechać drugim, sprawdzić czy klucz do korka który kupiłem pasuje, jak pasuje to wyjechać, pojechać się przejechać aby rozgrzać silnik bo płukanka wleci jednak.
Potem wjechać zalać płukankę, w między czasie szukać pozostałych kluczy które będą potrzebne i je sobie naszykować, po 14 minutach zgasić silnik i dać nowe żarówki do halogenów, bo dostęp do wymiany jest tylko od spodu.
Potem czekać cholera wie ile aby olej ostygł do tych przynajmniej 55 stopni, mierząc temp miski bo zlewając nie chce się poparzyć i dopiero  można zaczynać wymianę.

piątek, 4 października 2019

Czasami wystarczy się dobrze urodzić. Mam znajomego który jeżeli chodzi o rozwój czy karierę jest na takiej samej pozycji jak 18 latek, a on ma 31 lat.  Sam nie jestem jakiś lepszy,  ale ja jednak mam jakąś stabilność zapewnioną. Min umowa na czas nieokreślony regularne drobne podwyżki 13tki itd. Mógłbym też ubiegać się o drobny kredycik na mieszkanie. Co na pewno wykorzystam w przyszłości. Na to wszystko wpływa staż pracy. No i mam ciągłość pracy co w przyszłości jest ważne przy bardzo wielu sytuacjach życiowych. W planach powiększenie kwalifikacji aby zarabiać 1000zł więcej w tej samej firmie i mieć stanowisko bardziej luźne. To mi bardzo dużo pomoże i jest koniecznie w kontekście mieszkania.
  Chodzi mi o to że mam jakiś plan.

anyway poczynając od początku 2018r do dzis dnia to przerobił 6 pracodawców. Teraz znowu się zwolnił po 2 miesiącach z kolejnej roboty bo za ciężko jak twierdzi. Większość 2019r był bezrobotny. W styczniu się zatrudnił, nie pasuje mu bo rano trzeba wstawać, 3 miesiące dziękuje. Pół roku na bezrobociu, jednak z 2 tyg pracował u ojca w firmie przy budowie domów i też że to nie dla niego bo ciężko. Jego ojciec też mówi, że on nie radzi sobie. i jego różowa wraz ze swoją rodziną mu załatwiła robotę. Popracował 2 miesiące.. wyjebane mam na tą robotę ciężko strasznie. Ja znając jego od razu mu mówię, że jak robotę ci załatwiła rodzina różowej to nie możesz odjebać żadnej maniany. A przynajmniej nie zwalniaj się dopóki nie znajdziesz czegoś nowego.. nie no tak tak... 2 miesiące.. chuj, wypowiedzenie i wyjebane XD powrót na bezrobocie.
Jego różowa, powiązana traumą, toksyczny związek dla niej i świata poza nim nie widzi, a są razem mniej niż rok. Bo każda kobieta to by go dawno w dupę kopnęła. a on jej nie kocha, mówi że jest z nią bo mu dobrze, ale seks mu przestaje odpowiadać. On ma wypierdolone totalnie na jej uczucia i na nią. Cały czas rozglądał się za innymi, bajerował z innymi, nawet całował się z inną.

Ja na jego miejscu to bym non stop z ojciem gadał o tej firmie i pracował z nim chłoną wiedzę abym potem ja mógł budować te domy i z tego się utrzymywac. a on ma na to kompletnie wyjebane i nie korzysta z takiej okazji. Ma pod nos podstawioną zapewnioną przyszłość gdzie nie musi pracować w januszexsie to wyjebane ma na to i nie robi nic.
Gdzie ja kurwa wszystko bym oddał abym miał jakiś punkt zaczepienia na którym mogę się wybić. Bo tak to po rodzicach będe miał co najwyżej długi, mieszkania też żadnego znikąd, bo rodzice nie mają własnościowego. Po rodzinie też tak wyszło, że kuzynka dostała 3 mieszkania, i ma gdzie mieszkać a ja 0 i nie mam gdzie mieszkać, no ale cóż życie.
Nie mogę liczyć na to że mi coś spadnie z nieba, fajnie tak, ale skoro tak to rozdysponowane to wyjebane mam na to. Sam sobie ogarnę chodźby nie wiem co i wszyscy w dupę będą mnie mogli pocałować.

Teraz ma w planach na bolcie jeździć albo pojechać do innego kraju na pare miesięcy do gościa który go wystawił XD mniejsza ze szczegółami.
I on tak całe życie się buja w zasadzie.
Ale nic nie musi robić, bo jego rodzina ustawiona, jak na sylwestra ciotka przyjechała z us and a to na stole kawior i tego typu sytuacje. Ojciec jego też mówił nie raz  że on w sensie jego syn nic nie musi robić bo jest ustawiony.
Dom i duża działka pod miastem, mieszkanie w mieście, plus rodzina z hajsiwem która na pewno pomoże zawsze.
Plus cipeczki ustawiające się w kolejce. Jak on wszedł z nią związek to do 4 musiał pisać że na razie robimy przerwę (spotkania z mężatkami na seks, co mężowe za granicą) a laski, to jak skończy ci się związek to się odezwij. on spoko i tak to wygląda.
Pokazywał mi nie raz rozmowy. I mówię wam kobiety potrafią być bardziej zdesperowane niż spermiarze.. ja nawet nie wierzyłem w to co czytam, co one do niego piszą i jak piszą.  Związków ma za sobą kilkanaście(!) i mówi że on zakochać się nie potrafi i wyjebane ma na związki bo wie że jak nie ta to następna..  teraz mówił ostatnio, że jak z nią się skończy to już tylko na seks nic więcej... ja do niego.. ale przeciez jak z kimś jesteś to przecież wykształca się jakaś sympatia, jakieś lekkie więzi się tworzą emocjonalnie, empatia.. to sprawia że nie jesteś w stanie skrzywdzić drugiej osoby.. odpowiedział, że on tak nie ma i nie ma z tym problemu. Każda jego była dziewczyna przez niego płakała bez wyjątku.

jako że jestem ekspertem jeżeli chodzi o narcystyczne zaburzenie osobowości. będę w tym tamacie grzebał bo nie spełnia wszystkich postawowych czynników aby można było stwierdzić że może to mieć.  Ale muszę stworzyć sytuacje aby to bardziej wybadać. Bo mamy 3 "filary" jakie są cechą osób z NPD.
Brak całościowego postrzegania obiektów
Brak "pełności" obiektów
Brak empatii emocjonalnej.

To są 3 podstawowe filary osób z NDP

CPO - odpowiada za tworzenie pełnego obrazu danej osoby oraz siebie. Tzn mając całościowe postrzeganie obiektów widzimy jednocześnie wady oraz zalety innych osób co pozwala stworzyć rzeczywisty obraz danej osoby w naszym umyśle
Brak czegoś takiego sprawia że widzimy osoby w systemie 0-1  ale perfekcyjna zajebista albo bezwartościowa do niczego gorsza być nie może i trzeba ją zniszczyć. Nic pomiędzy. Można użyć tu metefory z księżycem. Gdy widzimy półksiężyć na niebie zdajemy sobie sprawę że istnieje jego druga nie widoczna część. osoby bez CPO nie zdają sobie z tego sprawy i widzą tylko tą widoczną część. Oczywiście to metafora w kontekście postrzegania np swojego partnera. Gdy widzą cię jako złego.. mają amezje na wszystkie dobre rzeczy jakie doświadczyli z wami gdy postrzegali was dobrze. Autentycznie tego nie pamiętają a przy wyciągnięciu dowodów odczuwają to jako zagrożenie życia i kłamią że nic takiego nie było, bo według nich nie miało to miejsca i odrzucają prawdziwą rzeczywistość co robią w zasadzie od zawsze.  Upraszczając to są jak dwie osobowości w jednym umyśle.  Tzn jeden umysł podzielony na dwie części gdzie działa raz jedna raz druga, wlicza się też w to postrzeganie siebie samego, albo jestem zajebista albo jestem bezwartościowa. Gdy np w związku przestaniesz być postrzegany jako ideał, to nie ma już do tego powrotu.
Moja była partnerka nawet sama postawiła kropkę nad "i" mówiąc.. Ja z początku myślałam że ty jesteś idealny, ale potem zobaczyłam że masz wady i to mnie zaczęło od ciebie odpychać.Równie dobrze mogła powiedzieć. Nie mam całościowego postrzegania obiektów. Pięknie opisała ten mechanizm tym jednym krótkim zdaniem.  Samo zdanie było dla mnie absurdalne. Kobieta zaraz 30 letnia nie zdająca sobie sprawy że ludzie mają wady ? Rozumiem że można być niedojrzałym, ale aż tak i mając 30 lat ? Przecież to jest nawet nie realne, jak można żyć 30 lat i nie zdawać sobie sprawy że ludzie mają wady. Jak ?! Takie wtedy zdawałem sobie pytanie, bo wiedzę o zaburzeniach osobowości miałem zerową.
Co ciekawe są to skrajności, gdy widzi cię dobrze traktuje cię jak boga, nic nie możesz zrobić źle i bombarduje cię miłością, mają obsesje na twoim punkcie w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Ja nawet się jej pytałem czy ona gdzieś jakiego ołtarzyka ze mną nie ma.. Niestety z taką samą siłą jak cię "kochają" czyli maksymalnie jak się da - skrajność, tak samo cię potem nienawidzą niestety i chcą cię zniszczyć. I to jest szczerze mówiąc straszne i powoduje dysonans poznawczy.

PO - umiejętność nawiązywania więzi emocjonalnych i posiadanie pamięci dobrych chwil.  O co chodzi. Gdy ktoś cię wkurwi, jest jakaś kłotnia, konflikt jesteś zdenerwowany, masz cały czas w głowie sympatię do tej osoby, więź. Lubisz ją/kochasz co sprawia że chcesz się dogadać i masz taki szacunek do tego wszystkiego. Bez PO podczas kłótni jesteś dla osób z NPD obcą osobą. Takie osoby nie mają żadnych więzi czy pamięci tego co było. Jak widzicie jedno wiąże się z drugim (CPO) podczas kłótni jest po prostu czysta nienawiść bo tylko to widzą, nie ma takiego hamulca "moralnego" bo ją tą osobę szanuje, dużo przeszliśmy razem itd.  Nie będzie się taka kłótnia różnić od tego jakby podeszła do was obca osoba na ulicy i z nią się kłócicie.. Sami wiecie wtedy jak takie konflikty wyglądają, są znacznie ostrzejsze bo nie znając danej osoby nie macie z nią żadnej więzi czy sympatii.  A może nawet być gorzej, bo takie osoby nie mają zasad moralnych czy granic. To obcego człowieka, opamiętasz się itd.
Toć ona nawet miała taki "tupet" że jak pierwszy raz pozawała jakiś moich znajomych. U kumpla dom pod miastem grilla robiliśmy. Wszystko spoko, do czasu aż kumpel nie postanowił zmienić koszulki. Wychodzi z domu w koszulce Barcelony.. ja tylko to zobaczyłem i myślę sobie no zaraz jakaś akcja będzie. I od razu.. Musiałeś założyć tą koszulkę! po prostu musiałeś.. a o co chodzi ?
I już dyskusja bo ona fanka Realu i nienawidziła Barcelony.
Pierwszy raz poznaje moich znajomych, pierwszy raz jest u kogoś na posesji w domu i wyjeżdza z pretensjami do gospodarza bo ten założył złą koszulkę. No pojmijcie poziom czegoś takiego.
Nie brała pod uwagę nawet faktu, że on przecież wcale nie musiał wiedzieć że ona nie lubi barcelony czy że jest fanką realu. I odebrała to jako atak na jej osobę bo to specjalnie aby jej dowalić. A nawet jakby to kurwa jest u siebie, może ubierać się w co chce i ona powinna siedzieć cicho. Nawet jakby to gdzies na mieście było już nie mówiąc u niego w domu własnym.

EE - po prostu normalny człowiek gdy widzi jakąś krzywdę kogoś innego itp automatycznie w takiej sytuacji czuje tą empatię i czuje się źle z danego powodu, czuje to jak się czuje druga osoba jest w stanie postawić się w jej butach.
U mnie akurat jest to zepsutę w drugą stronę bo ja odczuwam "ból" nawet do roślin. Jak ktoś np łamie gałąź to mnie to wewnętrznie boli jakby mi krzywdę robił. A jak byłem świadkiem potracęnia psa to niesamowicie to na mnie wpłynęło, uspokoiłem się jak okazało się że pies żyje i przeżyje.
U osob z NPD, nie ma takiej empati nie ma w nich żadnej rekacji na krzywdę. Mają empatię, ale jest to empatia inteligentna. Tzn na zasadzie dedukcji. Jak zrobię tak, to ta osoba płacze albo czuje się źle. Albo nawet niech będzie przykład potrącenia tego psa. Ona by zobaczyła że ciebie to ruszyło, połączyła by fakt, bo pies potrącony i też np taka osoba zacznie odgrywać empatię, że też ją to boli aby się dopasować.
Chodzi w tym o to że u nich nie ma na to żadnej automatycznej reakcja jaką ma normalny człowiek.
Moja była to akurat był skrajny przypadek bo ona w służbie zdrowia, gdzie ma codzień ma do czynienia z krwią, flakami, śmiercią itd. Bardzo często opisywała jakieś procedury że np był taki gość co miał dziurę w udzie i można było tam rękę włożyć i opisywała to jak lekarz tam coś robił mocno ekscytując się przy tych najobrzydliwszych szczegółach. Jarało ją to ewidetnie. Twierdziła też że kocha tą pracę i nie wyobraża sobie bez niej życia, mimo że non stop marudziła i się wkurwiała na wszystkich tam i wiecznie pokrzywdzona we wszystkim. Opisując jakie kolwiek swoje życiowe sytuacje gdzie reakcją powinna być jakaś empatia.. typu czy coś ci się więcej stało, ojej.. to potrafiła odowiedż i dobrze ci tak, i bardzo dobrze. Szkoda że jeszcze więcej nic ci się nie stało to byś się nauczył.  Pamiętam jak kiedyś opisywałem jej gdy za małolata miałem wątpliwą przyjemność płonąć. takie tam eksperymenty z puszką po lakierze do włosów.. To zaczęła mnie jeszcze obrażać a na koniec skwitowała że dobrze mi tak - w sensie że tak się stało. Mogę na prawdę w nieskończoność mnożyć przykładów gdzie tam gdzie powinna być empatia czy jakieś przejęcie się u niej nie było nic albo coś odwrotnego.
Ale to już nie tyczy się wszystkich osób z NPD, bo jest też coś takiego jak narcyzm złośliwy. Najczęściej poza NPD osoba taka jest jeszcze socjopatą. Czyli czerpanie przyjemnośći z ludzkiego cierpienia. Pamiętam jak kiedyś prawie odgryzła mi język i miała z tego niesamowitą frajdę. Wiedziała że robi mi krzywdę i specjalnie jeszcze mocniej ugryzła gdzie ja już zacząłem krzyczeć dając znaki aby mnie puściła i nie zrobiła tego dopiero po chwili i na jej twarzy gościła taka satysfakcja i przyjemność gdzie ona odpływała w zasadzie.  Patrzę na nią jak na wariatkę i mówie że mi język rozcięłaś chyba.. ona się śmieje w zasadzie ale wstaje i mówi pokaż.. nie nie masz rozciętego.. Inny przykład łagodniejszy.. rozmawiamy i ona mówi, że jest tak jakbym ja oczekiwał od niej jakiejś deklaracji. Ja mówię jakiej znowu deklaracji ? przecież ci się nie oświadczyłem ani nic..
Teraz i tak bym powiedziała nie i znowu satysfakcja na twarzy. Ja totalnie zaskoczony. I pytam Dlaczego to powiedziałaś ? Bo nie rozumiałem tego jak można tak powiedzieć, przecież takich rzeczy się nie mówi. Teraz ona była zaskoczona moim pytaniem i odpowiada.. No bo bym powiedziała nie. I ot wytłumaczyła.
Oczywiście randomowe wstawki to standard. Często chodziła po mieszkaniu jak ja poruszałem jakiś temat to mówi.. Wiem że jestem podła. Wiem że cię źle traktuje i się cieszyła z tego jak to mówiła.
Błagam nie pytajcie dlaczego od niej nie odszedłem bo to temat na książkę.. gdzie krok po kroku mogę opisać co sprawia że można kogoś tak traktować a druga osoba nie odejdzie. Dodam tylko że próbowałem.. 3 razy w praktyce, a z podejść to miałem z 7. Też standard przy tego typu związkach.
Zawsze dla mnie logiczne było, że jak druga osoba nie chce znami być, to już nawet nie musi zrywać ale jeżeli my chcemy to zrobić i wychodzimy z tematem to druga osoba powinna się ucieszyć, jak sama np tego nie potrafi. Nie w przypadku NPD.. takie osoby zrobią wszystko abyś od nich nie odszedł mimo że cię nienawidzą i posuną się do wszystkiego. Raz to nawet odurzyła mnie hydroksyzyną gdy chciałem z nią zerwać, ale wtedy była przyparta do muru bo miałem dowody, po tekście wiedziałem że mnie okłamujesz wszystko ma teraz sens totalna zmiana nastawienia że chodź dam ci coś na uspokojnie, chodż chodź.. i przekonywanie któremu uległem.. Potem widząc drastyczną zmianę w swoim zachowaniu i tego jak się czuje pytam co ona mi podała. To powiedziała że hydroksyzyna i że musiała to zrobić bo nie dało się ze mną normalnie rozmawiać.

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Plusy i minusy waszego związku, czyli co Ty miałeś z tej transakcji

Pomału dociera do mnie, że nie był to udany związek, oraz że dobrze, ze to już koniec.
Problemem u mnie jest to, ze był to mój pierwszy związek, nie miałem porównania z żadną inną osobą i im dalej tym bardziej byłem od niej uzależniony, gdzie nawet wyobrażając sobie zerwanie z nią, nie potrafiłem sobie wyobrazić życia bez niej.
Wertując swoje blogi od dekady moim marzeniem było mieć dziewczynę, żeby mieć tą drugą osobę.
Ale It dosnt work that way.
Nie można tak robić, nie można uzależnić się od kobiety bo zawsze źle się na tym wyjdzie.
ZAWSZE trzeba być gotowym na to, że dziewczyna może cię rzucić następnego dnia. I w myśl tej zasady trzeba żyć z kobietami. Gdy jak cię rzuci żeby Twój świat nie zawalił.
Jeżeli zależy Ci na tym związku, NIGDY też nie mów kobiecie pierwszy że ją kochasz. Nawet jeżeli daje Ci znać że chce to usłyszeć bo tak też miałem w tym związku. Po prostu nie mów tego NIGDY. ona ma to powiedzieć PIERWSZA.
Myślę, że mój brak doświadczenia oraz mocne zakochiwanie się pogrzebało ten związek i doprowadziło do tego do czego doprowadziło. Nie potrafiłem z niej zrezygnować a nie raz i nie dwa miałem dość.  Z drugiej strony powinienem być wdzięczny za to że z nią już nie jestem. Bo pokazała swoją prawdziwą twarz i nie ważne czy to przez to że mnie nie kochała bo jakby kochała to by się tak nie zachowywała.. nie!  Pokazała swoją prawdziwą twarz, jak jest w stanie kogoś traktować. Tyle wystarczy aby stwierdzić, ze jest to osoba z którą nie chce mieć się nic wspólnego.

I cieszyć się ze moja przesadna miłość działała, bo doprowadziło to ostatecznie do tego, że na pewno nigdy ze sobą nie będziemy, ani nie będziemy utrzymywać żadnego kontaktu.

Gdybym zrobił inaczej, to jeszcze byśmy do siebie wrócili i potem obudził się z ręką w nocniku po paru latach albo po ślubie lub z dziećmi..  Raczej bym tego nie chciał.  7 miesięcy to nie tak długo.  I można się po tym będzie można jeszcze ogarnąć.  Pełny rok to już inna sprawa, a do tego brakło jeszcze 5 miesięcy. Także cieszyć że 7 miesięcy a nie dłużej.


„Czy byłem szczęśliwy w tym związku”?

Jest to trudne pytanie, bo gdy ze mną zrywała z całą pewnością mogłem powiedzieć, że tak. Byłem szczęśliwy.  Ale byłem wtedy od niej uzależniony na maksa. Miałem ją wyidealizowaną. Nie widziałem rozsądku, a może nawet i nie chciałem go widzieć.  Chciałem nawet być naiwny. Tak bardzo byłem od niej uzależniony.
Na początku na pewno byłem szcześliwy i to na maksa, ale sielanka trwała przez circa 2 pierwsze miesiące. Potem było już gorzej by od 3.5 miesiąca i dalej to było już nieporozumienie.
Nie czułem się doceniany, nie czułem się kochany, nie czułem się ważny ani istotny. Czułem się jak kolega która zawraca jej tyłek. Nic nie wkładała do tego związku. Nie była gotowa na żadne kompromisy (poza samym początkiem) Po prostu związek w którym od pewnego momentu dziewczyna mnie miała gdzieś. I w sumie to byłem dla niej zabawką, źródłem swoich osobistych korzyści jak dowartościowywanie się. Czy nawet eksprymentem ile facet jest w stanie znieść. Jak źle go mogę traktować, kiedy mnie zostawi.  Gdy stwierdziła, że to nie jest to. Postanowiła to ciągnąć. I nie miała do mnie wiele szacunku i było go coraz mniej i mniej.
Okłamywała mnie, manipulowała mną, ukrywała swoje intencje. Oczywiście zauważałem, że tak może być.. była to jakaś opcja. Przystawałem w myślach na chwilę. Ej, chwila, przecież równie dobrze to co zrobiła można oznaczać, że po prostu mną manipuluje.  Ale przecież nie była by ze mną tyle czasu, ona ? to w ogóle do niej, nie pasuje. To nie możliwe. Rodzina poznana z obu stron, jej rodzina super. Pełne zaufanie.. nikt nie byłby w stanie czegoś takiego zrobić, nie ma takich złych ludzi. To nie możliwe.   Później to już było tak, ze nawet chciałem być naiwny, że ona taka nie jest. Tak mocno nie chciałem tracić tego związku, bo dzięki temu dopiero poczułem, że zacząłem żyć. I mogłem robić rzeczy które zawsze chciałem robić a potrzebna mi była do tego druga połówka.  Oraz miała też jednak wiele istotnych atutów, których na próżno szukać u przeciętnej dziewczyny, a które były na prawdę ważne w kontekście spędzenia ze sobą reszty życia.

Poza tym to nigdy mnie niczym nie zaskoczyła, nie zrobiła żadnej niespodzianki. Nie pomyślała o mnie, o tym jak sprawić mi przyjemność.
Często przez nią bardzo mocno się denerwowałem, raz nawet straciłem prawie przytomność z nerwów (tak serio)
Spadła mi też w tym związku mocno pewność siebie i zadowolenie z samego siebie.
W dodatku miała mało czasu, nie mogliśmy tego rozwijać na satysfakcjonującym poziomie. Zero w niej było spontaniczności, ja wszystko musiałem wymyślać, natomiast jeżeli chodzi o łóżko tylko tak jak ona chce i wtedy kiedy ona chce przez nie zawsze nam wychodziło, bo mnie łóżko oraz zgaszone światło w ogóle nie kręciło.
Miała tez parę zasad które mi nie odpowiadały, np mieszkanie dopiero po ślubie. Co jest dla mnie absurdem, ale liczyłem że dojdziemy do jakiegoś kompromisu. Miała też często kija w dupie. Miała kompleksy nt swojego wyglądu, była pesymistką oraz wiele ciągutek toksyczki, oraz osoby niedojrzałej. Plus postanowienie że ślub tylko kościelny.  To mogłem jeszcze przeboleć.  Ogólnie szukała ideału i księcia na białym koniu oraz później wyszło, że jest księżniczką w pewnych względach.
Mógłbym pisać jeszcze długo... Teraz mnie to aż przeraża, jak ja mogłem tego wszystkiego nie widzieć będąc z nią.

Przy zerwaniu zrobiła sobie jawną drwinę z moich uczuć, potraktowała mnie instrumentalnie, nie miała do mnie szacunku, potraktowała mnie w zasadzie jak śmiecia, zrobiła to tak aby jak najbardziej mnie to zabolało i wiedziała gdzie ukuć.

Także, NIE, nie byłem szcześliwy w tym związku patrząc na fakty.
Cały czas miałem w głowie, ze na początku było inaczej i że jest jakiś problem i to się polepszy. I różnie z tym było. Często przekonywała mnie do tego aby dalej ten związek prowadzić gdy zgłaszałem swoje uwagi czy wychodziłem z rozmową

.
„Czy gdyby wróciła znów byłbym szczęśliwy”?


Po odpowiedzeniu na pierwsze pytanie.. Nie, nie byłbym szczęśliwy.  I lepiej być samemu niż męczyć się w czymś takim.
Cieszę się że zrozumiałem bez sens takiej relacji.

niedziela, 28 września 2014

Zablokowane ważki

Podczas obserwacji roju ważek w lesie nad rozlewiskiem wodnym.. zauważyłem, że część kopuluje, a część walczy. Za pewne walczą o partnerkę. Jednak najciekawszy okazał się sposób całkowitego unicestwienia oponenta.. podczas walki jedna kierowała walkę nad wodę.. następnie, z całej siły zaczęła kierować się w dół wbijając przeciwnika w wodę do przerwania napięcia powierzchniowego.. W ten sposób ważka zostaje zablokowana i nie może odlecieć bo trzyma ją woda.
Druga natomiast w momencie uderzenia w wodę sprytnie odlatywała wybijając się na przeciwniku jako jeden ze sposobów maksymalnego przekazania energii.  Zablokowaną ważkę czeka tylko bolesna śmierć z wycieńczenia, czy zjedzenia.
Bardzo ciekawy fakt, że takie proste stworzenie jak ważka, posiada zdolność do wykombinowania czegoś takiego, a jednocześnie potwierdza, że posiadają zdolność uczenia się. Bo chwilę później sytuacja powtórzyła się i druga została zablokowana.

niedziela, 29 czerwca 2014

Lumia 630 - gdzie najbardziej opłaca się wziąć abonament/kupić ?

W tym wpisie, porównam oferty urządzenia Lumia 630. Zakładając że przenosimy numer.
 


Zaczniemy od Play.

W taryfie Formula Specjalna

Lumię 630 możemy kupić za 69zł.
Miesięczny abonament jest w wysokości 45zł i trwa przez 2 lata. W cenie abonamentu, mamy pakiet 500MB internetu z lejkiem, darmowe rozmowy do Playa i na tym koniec. Można dokupić sobie 200 minut do wszystkich za bagatela 15zł/msc.
Cena 45zł za abo występuje w przypadku gdy przenosimy numer z innej sieci. W przypadku zakupi nowego numeru abonament to 51zł.

Poza tym przy zakupie musimy pokryć tzw opłatę aktywacyjną w wysokości 50zł.
Łączne koszta w tym przypadku to 69+(45x24)+50= 1199zł  w których mamy telefon, 500MB transferu msc i darmowe rozmowy wewnątrz sieci. Tak też gdy zechcemy zadzownić do kogoś z innej sieci lub wysłać SMS płacimy dodatkowo do ceny abonamentu.

W taryfie Formula 4.0 unlimited
Lumię 630 dostaniemy za 1zł.
Miesięczny abonament jest w wysokości 50zł i trwa przez 2 lata. W cenie abonamentu mamy darmowe rozmowy do wszystkich sieci i na tym koniec. Haczyk to internet, nie mamy tutaj pakietu tylko tzw usługę bezpieczny internet której opłata fluktuuje w zależności od wykorzystania do nawet 30zł za miesiąc. Z tego względu według mnie taka propozycja abonamentowa nie ma racji bytu z uwagi na koszty dochodzące do nawet 80zł za miesiąc, gdzie w taryfie wyżej mamy pewność, że ta nie przekroczy 45zł, o ile nie będziemy dzwonić do obcych sieci, a nawet decydując się wyżej na 200 minut do wszystkich wraz mamy pewności że maksymalnie wyniesie ona 60zł. 60zł to nie 80zł.


Mamy jeszcze Formułę o takie samej nazwie, i cenie z tą różnicą że otrzymujemy pakiet 2GB, ale tracimy darmowe rozmowy do obcych sieci, z możliwości dokupienia pakietu 100minut do innych w kwocie 10zł/msc Innymi słowy jedyna sensowna oferta Play to ta Forumuła specjalna.

Orange

 Przyjrzyjmy się teraz ofercie do operatora Orange.

W taryfie Smart Plan Multi II 

Lumię 630 dostaniemy za 59zł.
Miesięczny abonament jest w wysokości 50zł i trwa przez 2 lata. W cenie abonamentu mamy darmowe rozmowy wewnątrz sieci, 240 minut do obcych sieci, pakiet internetowy w wielkości 500MB, w dodatku jesteśmy zwolnieni z opłaty abonamentowej przez 3 miesiące. Dysk chumurowy orange z 5GB i nawiagację orange.. możliwe wykupu ubezpieczenia na wyświetlacz za 3zł/msc*
Opłata aktywacyjna w wysokości 10zł.


Podliczmy koszta
59+(50x21)+10 = 1119zł

Jest to oferta zdecydowanie korzystniejsza od Pleya. Raz mamy więcej, tj rozmowy do wszystkich 240 minut, gdzie w przypadku pleya nie mamy darmowych do obcych sieci. Zaś łączna kwota zobowiązania jest niższa o 80zł.
W dodatku operator Orange szybciej udostępnia akutualizacje na swoje urządzenia niźli Play.

*Ubezpieczenie działa do 2 uszkodzeń, i nie obejmuje uszkodzeń powstałych na skutek żywiołów. (ciekawe jak to sprawdzą)
 - powstałe w wyniku działań wojennych, stanu wojennego, stanu wyjątkowego, wybuchu nuklearnego, zamieszek, rozruchów, niepokojów
społecznych, strajków, lokautów oraz aktów terroryzmu i sabotażu, konfiskaty, nacjonalizacji, przetrzymywania lub zarekwirowania sprzętu
przez władzę
(czyli jak nagrywasz działanie operacyjne policji, a policja się wkurzy i Ci wytrąci telefon z ręki to masz lipę - ale ponownie, jak to sprawdzą ?)



będące następstwem oddziaływania na Telefon zewnętrznych czynników termicznych, chemicznych, cieczy, wilgoci, nadmiernego ciśnienia,
promieniowania, wibracji, wybuchu lub zewnętrznych sił mechanicznych oraz nieprawidłowej wentylacji
(czyli z tego wynika, że jak nam telefon upadnie to też już nie obejmuje, wszak jest to zewnętrzna siła mechaniczna) To tylko kilka punktów z paru stron gdzie są wypisane sytuacje w jakich sytuacjach ubezpieczenie wyświetlacz nie działa.
Innymi słowy nie warto bo to ubezpieczenie nie obejmuje niczego. I jest haczykiem na osoby którym nie chce się czytać i myślą że 3zł to nie majątek.
Dalsza rozpiska sieci i cen z czasem...




niedziela, 2 lutego 2014

Youtube nie żyje...

Temat youtuba można było poruszyć dużo wcześniej, ale teraz jest już pełna jasność czym ten serwis się stał. Cofnijmy się trochę w czasie i odpowiedzmy sobie na pytanie dlaczego zaglądaliśmy na tą stronę, co nas skłoniło aby tam sobie założyć konto i tam przebywać ? Sam osobiście mam tam konto od 2007roku, z tym że z serwisu korzystałem już wcześniej, konto założyłem dopiero gdy przy próbie obejrzenia filmu wyskoczył mi monit, że film jest dla osób pełnoletnich i muszę posiadać konto aby go obejrzeć.

 Przebywałem na youtube dlatego, ze był to serwis gdzie prywatni ludzie, przeciętny szary człowiek mógł podzielić się materiałem z życia wziętego. Pełne amatorskie nagrania pokazujące jakieś ciekawe wydarzenie czy coś w tym stylu, bez cenzury mediów, bez narzucania punktu widzenia, ewentualnie jakiś dokument. Obecnie taka forma już tam nie istnieje. Youtube stał się platformą jak stacja telewizyjna, na której nie ma już miejsca na prywatne materiały, owszem można sobie dodać i o ile przejdą surowe normy będą sobie wsieć z ilością kilku do kilkunastu wyświetleń. Youtube stał się telewizją na której nie ma już miejsca na prywatne materiały, tylko programy prowadzone przez youtuberów, osoby którym daleko od bycia szarym człowiekiem, osoby które zarabiają na tym spore pieniądze i z tego żyją, mają swoje grono, gdzie spotykają się na wystawnych imprezach stricte dla youtuberów, taki zamknięty świat. Kiedyś można było być gwiazdą telewizji, dziś można też być gwiazdą youtuba. Przykro było patrzeć jak umiera ten serwis od wprowadzania możliwości zarabiania na filmach, wszedł pieniądz i zrobił się syf, każdy zaczął kombinować, zalewając youtuba tonami totalnie nieprzydatnych treści które niczemu nie służą dla widza. Potem połączenie z google+ i wywalenie możliwości przeglądania popularnych filmów po to aby wciskać użytkownikowi konkretne treści, a nie takie które on chce oglądać. Obecnie nie ma już tzw chartsów na youtube. Jest coś co udaje tym być, ale nie jest. Na szczęście jest inna strona, o mniejszych możliwościach niż to co było na youtube, i ona dokładnie pokazuje czym obecnie jest ten serwis.

http://yadi.sk/d/-rFo5-naH9yaZ

Jest to zrzut ekranu, ze strony pokazującej najpopularniejsze filmy z youtuba z ost 24h. Same jakieś reżyserowane materiały o niczym, parę migawek sportowych, klipy pożal się boże "gwiazd" muzycznych, reklamy(!) i gameplaye z gier komputerowych. Kropla w kroplę ramówka kiepskiego kanału telewizyjnego. Wiadomo trafi się też wyjątek np kompilacja faili, ale to też nic "szkodliwego" wyjątek potwierdza regułę
Brak jakichkolwiek treści z życia, a nie daj boże ktoś doda coś co może budzić kontrowersje u kogo kolwiek od razu jest kasowane, np słynny wypadek Miota nim jak szatan, gdzie treść była systematycznie kasowana bo było za dużo przekleństw.. seriously..  Takich przykładów można by mnożyć miliony.. Youtube nie żyje kochanie, youtube nie żyje..

Tymczasem stałem się stałym bywalcem znanego starego portalu co się zowie LiveLeak. Oddaje dokładnie to czego szukam, wycieków z życia. Jako chyba jedyny pozostaje w niezmienionej formie od wielu lat, nie ma tam kasowania filmów, nie jest też specjalnie popularny. Teraz on jest moim głównym serwisem video. Youtube służy mi do oglądania kompilacji które mogą mnie interesować i czasami jakiś pranków.. nic tam więcej już nie ma, a i też forma przekazywania pozostawiawiele do życzenia bo materiały są kasowane i sprowadzone do nudy, był jeden kanał z wypadkami gdzie pokazywał pięknie wszystko jak jest. Oczywiście był ostrzeżenia, +18 itd, plansze z informacjami, nawet przed samym mocniejszym materiałem była plansza. Po prostu były zrzuty z dashcamów - wszystkie, a nie wybrane, czyli też i potrąceń na przejściu np dziecka czy mocnych wypadków, nawet bez krwi czy czegoś takiego i mimo to były kasowane bo komuś się to nie podoba.. jednemu debilowi się nie podoba i zamiast nie oglądać to zgłasza, i prawie ćwierć miliona osób musi cierpieć, taka była sytuacja z kanałem który wstawiał polskie kompilacje, które były rewelacyjne ale nie, bo komuś się nie podoba że ktoś wykorzystał jego materiał mimo, że zalinkowany jego film i link do kanału właściciela. Hipokryzja pełną gębą, nie dość że dzięki temu nabił mu popularności i rozpowszechnił jego materiał, to ma pretensje o to. Skoro nie chce aby inni oglądali dlaczego na pierwszym miejscu wstawiał ten materiał na youtube albo zrobił go publicznym ? I wreszecie dlaczego jak normalny człowiek nie napisze, Sorry nie chce aby był mój filmik w Twojej kompilacji czy możesz go usunąć ? Tylko zgłasza i leci całość, a potem cały kanał....  brak słów. Niestety nie znam innego źródła tych kompilacji nie wiem skąd ci ludzie je biorą i jestem zmuszony oglądać youtuba. Pewnie z jakiś ruskich stron, ale ja nie znam tego języka więc ciężko szukać. Co prawda na VK (rosyjski odpowiednik FB) jest kilka ale interfejs tam jest tragiczny i mija się to w ogóle z celem aby tam na stałe przebywać, chaos totalny pomieszane wszystko daj spokój...

sobota, 19 października 2013

Jestem konserwatystą technologicznym ?


Technologia pnie się na przód. W przypadku komputer kiedyś po prostu były i się korzystało, dzisiaj sprawa ma się trochę inaczej. Mianowicie pojawia się duża różnorodność w sprzęcie który umożliwia korzystanie z usług z których korzystamy na codzień, a to ciągnie za sobą pewne zachowania i styl bycia. Pojawiają się dyskusje i ludzie się zaczynają nie zgadzać w wielu kwestiach. Z tego wynika że zaliczam się do grona konserwatystów którzy stawiają na tradycję i sprawdzone rozwiązania (czy ktoś 10 lat temu myślał, że w przypadku komputerów będzie można użyć słowa tradycja ? :D amazing) 
Przykład. Niektórzy korzystają z internetu zawsze, w domu jak było dotychczas i poza nim, za pomocą smartfonów, w autobusach na przystankach, podczas spotkań ze znajomymi. Cóż ja tego nie pochwalam, dla mnie od internetu jest zacisze domowe, nie po to wychodzę na dwór aby robić tam to samo co w domu  Am I right ?  Oczywiście zdaje sobie sprawę, że internet "w kieszeni" może być przydatny, i w zasadzie jego przydatność będzie ciągle rosła, ale wielu ludzi po prostu przesadza.
Kolejny przykład. Rodzaj komputera. Sporo osób stawia teraz na laptopy, tablety a niektórzy nawet korzystają tylko ze smartfona. No cóż kolejny przykład do którego się nie zaliczam, dla mnie komputer to ma być stary dobry PC-et, skrzynka, monitor, klawiatura, mysz. Taki kącik, takie centrum dowodzenia co nadaje klimatu, w którym mogę grzebać i które jest korzystne cenowo, a nie że sobie biorą laptopa i idę z nim do łóżka czy do kibla i stukam w klawiaturę czy ekran podczas stawiania kloca.. no ludzie trochę powagi. Poza tym takie mobilne rozwiązania powodują ból szyi i w ogóle korzystanie z nich to dyskomfort, a tak mam duży monitor, wygodny fotel, pozycje komfortową wszystko duże, pod odpowiednimi kątami. 

A tak apropo technologi to w końcu się dorobiłem o czym od dawna marzyłem.. Mowa o dysku SSD, 128GB konstrukcja japońskiego producenta jest już w obudowie, teraz kompletuje wymagane pliki przed zbudowaniem nowego systemu. W końcu czas reakcji będzie zbliżony do ludzkiego mózgu a nie że człowiek traci godzinę dziennie na same czekanie. Teraz jakiś nowy kontroler ostatnio gdzie mignęło mi coś że steruje się ręką bez zakładania na nią niczego, aż w końcu, marzenie - system sterowany myślami, ale wtedy będzie pogrom. Obym dożył. Zalążki takiej technologi już są.

A tak apropo technologi 2, to niedawno byłem w kinie w CH, i troszeczkę czułem się jak w przyszłości. Przede wszystkiem ogromne punkty z dotykowymi ogromnymi ekranami, które spełniają wiele funkcji i są bardzo pomocne. Podjarały mnie te duże ekran jak w filmach SF. Były tam mapy, rozpiska punktów w sklepie plus wyznaczanie doń drogi. Aktualności związane ze sklepami, rozkład jazdy autobusów, program kina, i coś tam jeszcze, i ten dotyk jest dopracowany, chodzi jak trzeba.  Kolejna spraw to toalety. Zrezygnowano ze zlewów. Jest po prostu jakby parapert lekko pochylony ala marmum na który leci wody z automatycznego kranu, wystarczy przyłożyć rękę.. to samo z podajnikiem mydła, również automatyczny wystarczy przyłożyć rękę.. Sufit po krawędziach wypełnionony diodami LED zmieniających kolor. No i pisuary, też automatyczne ale to już staroć czyli fotokomórka wykrywa przeszkodę przed pisuarem, i w momencie jak ona zniknie, czyli odejdzie się to uaktywnia spłuczkę.