piątek, 4 października 2019

Czasami wystarczy się dobrze urodzić. Mam znajomego który jeżeli chodzi o rozwój czy karierę jest na takiej samej pozycji jak 18 latek, a on ma 31 lat.  Sam nie jestem jakiś lepszy,  ale ja jednak mam jakąś stabilność zapewnioną. Min umowa na czas nieokreślony regularne drobne podwyżki 13tki itd. Mógłbym też ubiegać się o drobny kredycik na mieszkanie. Co na pewno wykorzystam w przyszłości. Na to wszystko wpływa staż pracy. No i mam ciągłość pracy co w przyszłości jest ważne przy bardzo wielu sytuacjach życiowych. W planach powiększenie kwalifikacji aby zarabiać 1000zł więcej w tej samej firmie i mieć stanowisko bardziej luźne. To mi bardzo dużo pomoże i jest koniecznie w kontekście mieszkania.
  Chodzi mi o to że mam jakiś plan.

anyway poczynając od początku 2018r do dzis dnia to przerobił 6 pracodawców. Teraz znowu się zwolnił po 2 miesiącach z kolejnej roboty bo za ciężko jak twierdzi. Większość 2019r był bezrobotny. W styczniu się zatrudnił, nie pasuje mu bo rano trzeba wstawać, 3 miesiące dziękuje. Pół roku na bezrobociu, jednak z 2 tyg pracował u ojca w firmie przy budowie domów i też że to nie dla niego bo ciężko. Jego ojciec też mówi, że on nie radzi sobie. i jego różowa wraz ze swoją rodziną mu załatwiła robotę. Popracował 2 miesiące.. wyjebane mam na tą robotę ciężko strasznie. Ja znając jego od razu mu mówię, że jak robotę ci załatwiła rodzina różowej to nie możesz odjebać żadnej maniany. A przynajmniej nie zwalniaj się dopóki nie znajdziesz czegoś nowego.. nie no tak tak... 2 miesiące.. chuj, wypowiedzenie i wyjebane XD powrót na bezrobocie.
Jego różowa, powiązana traumą, toksyczny związek dla niej i świata poza nim nie widzi, a są razem mniej niż rok. Bo każda kobieta to by go dawno w dupę kopnęła. a on jej nie kocha, mówi że jest z nią bo mu dobrze, ale seks mu przestaje odpowiadać. On ma wypierdolone totalnie na jej uczucia i na nią. Cały czas rozglądał się za innymi, bajerował z innymi, nawet całował się z inną.

Ja na jego miejscu to bym non stop z ojciem gadał o tej firmie i pracował z nim chłoną wiedzę abym potem ja mógł budować te domy i z tego się utrzymywac. a on ma na to kompletnie wyjebane i nie korzysta z takiej okazji. Ma pod nos podstawioną zapewnioną przyszłość gdzie nie musi pracować w januszexsie to wyjebane ma na to i nie robi nic.
Gdzie ja kurwa wszystko bym oddał abym miał jakiś punkt zaczepienia na którym mogę się wybić. Bo tak to po rodzicach będe miał co najwyżej długi, mieszkania też żadnego znikąd, bo rodzice nie mają własnościowego. Po rodzinie też tak wyszło, że kuzynka dostała 3 mieszkania, i ma gdzie mieszkać a ja 0 i nie mam gdzie mieszkać, no ale cóż życie.
Nie mogę liczyć na to że mi coś spadnie z nieba, fajnie tak, ale skoro tak to rozdysponowane to wyjebane mam na to. Sam sobie ogarnę chodźby nie wiem co i wszyscy w dupę będą mnie mogli pocałować.

Teraz ma w planach na bolcie jeździć albo pojechać do innego kraju na pare miesięcy do gościa który go wystawił XD mniejsza ze szczegółami.
I on tak całe życie się buja w zasadzie.
Ale nic nie musi robić, bo jego rodzina ustawiona, jak na sylwestra ciotka przyjechała z us and a to na stole kawior i tego typu sytuacje. Ojciec jego też mówił nie raz  że on w sensie jego syn nic nie musi robić bo jest ustawiony.
Dom i duża działka pod miastem, mieszkanie w mieście, plus rodzina z hajsiwem która na pewno pomoże zawsze.
Plus cipeczki ustawiające się w kolejce. Jak on wszedł z nią związek to do 4 musiał pisać że na razie robimy przerwę (spotkania z mężatkami na seks, co mężowe za granicą) a laski, to jak skończy ci się związek to się odezwij. on spoko i tak to wygląda.
Pokazywał mi nie raz rozmowy. I mówię wam kobiety potrafią być bardziej zdesperowane niż spermiarze.. ja nawet nie wierzyłem w to co czytam, co one do niego piszą i jak piszą.  Związków ma za sobą kilkanaście(!) i mówi że on zakochać się nie potrafi i wyjebane ma na związki bo wie że jak nie ta to następna..  teraz mówił ostatnio, że jak z nią się skończy to już tylko na seks nic więcej... ja do niego.. ale przeciez jak z kimś jesteś to przecież wykształca się jakaś sympatia, jakieś lekkie więzi się tworzą emocjonalnie, empatia.. to sprawia że nie jesteś w stanie skrzywdzić drugiej osoby.. odpowiedział, że on tak nie ma i nie ma z tym problemu. Każda jego była dziewczyna przez niego płakała bez wyjątku.

jako że jestem ekspertem jeżeli chodzi o narcystyczne zaburzenie osobowości. będę w tym tamacie grzebał bo nie spełnia wszystkich postawowych czynników aby można było stwierdzić że może to mieć.  Ale muszę stworzyć sytuacje aby to bardziej wybadać. Bo mamy 3 "filary" jakie są cechą osób z NPD.
Brak całościowego postrzegania obiektów
Brak "pełności" obiektów
Brak empatii emocjonalnej.

To są 3 podstawowe filary osób z NDP

CPO - odpowiada za tworzenie pełnego obrazu danej osoby oraz siebie. Tzn mając całościowe postrzeganie obiektów widzimy jednocześnie wady oraz zalety innych osób co pozwala stworzyć rzeczywisty obraz danej osoby w naszym umyśle
Brak czegoś takiego sprawia że widzimy osoby w systemie 0-1  ale perfekcyjna zajebista albo bezwartościowa do niczego gorsza być nie może i trzeba ją zniszczyć. Nic pomiędzy. Można użyć tu metefory z księżycem. Gdy widzimy półksiężyć na niebie zdajemy sobie sprawę że istnieje jego druga nie widoczna część. osoby bez CPO nie zdają sobie z tego sprawy i widzą tylko tą widoczną część. Oczywiście to metafora w kontekście postrzegania np swojego partnera. Gdy widzą cię jako złego.. mają amezje na wszystkie dobre rzeczy jakie doświadczyli z wami gdy postrzegali was dobrze. Autentycznie tego nie pamiętają a przy wyciągnięciu dowodów odczuwają to jako zagrożenie życia i kłamią że nic takiego nie było, bo według nich nie miało to miejsca i odrzucają prawdziwą rzeczywistość co robią w zasadzie od zawsze.  Upraszczając to są jak dwie osobowości w jednym umyśle.  Tzn jeden umysł podzielony na dwie części gdzie działa raz jedna raz druga, wlicza się też w to postrzeganie siebie samego, albo jestem zajebista albo jestem bezwartościowa. Gdy np w związku przestaniesz być postrzegany jako ideał, to nie ma już do tego powrotu.
Moja była partnerka nawet sama postawiła kropkę nad "i" mówiąc.. Ja z początku myślałam że ty jesteś idealny, ale potem zobaczyłam że masz wady i to mnie zaczęło od ciebie odpychać.Równie dobrze mogła powiedzieć. Nie mam całościowego postrzegania obiektów. Pięknie opisała ten mechanizm tym jednym krótkim zdaniem.  Samo zdanie było dla mnie absurdalne. Kobieta zaraz 30 letnia nie zdająca sobie sprawy że ludzie mają wady ? Rozumiem że można być niedojrzałym, ale aż tak i mając 30 lat ? Przecież to jest nawet nie realne, jak można żyć 30 lat i nie zdawać sobie sprawy że ludzie mają wady. Jak ?! Takie wtedy zdawałem sobie pytanie, bo wiedzę o zaburzeniach osobowości miałem zerową.
Co ciekawe są to skrajności, gdy widzi cię dobrze traktuje cię jak boga, nic nie możesz zrobić źle i bombarduje cię miłością, mają obsesje na twoim punkcie w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Ja nawet się jej pytałem czy ona gdzieś jakiego ołtarzyka ze mną nie ma.. Niestety z taką samą siłą jak cię "kochają" czyli maksymalnie jak się da - skrajność, tak samo cię potem nienawidzą niestety i chcą cię zniszczyć. I to jest szczerze mówiąc straszne i powoduje dysonans poznawczy.

PO - umiejętność nawiązywania więzi emocjonalnych i posiadanie pamięci dobrych chwil.  O co chodzi. Gdy ktoś cię wkurwi, jest jakaś kłotnia, konflikt jesteś zdenerwowany, masz cały czas w głowie sympatię do tej osoby, więź. Lubisz ją/kochasz co sprawia że chcesz się dogadać i masz taki szacunek do tego wszystkiego. Bez PO podczas kłótni jesteś dla osób z NPD obcą osobą. Takie osoby nie mają żadnych więzi czy pamięci tego co było. Jak widzicie jedno wiąże się z drugim (CPO) podczas kłótni jest po prostu czysta nienawiść bo tylko to widzą, nie ma takiego hamulca "moralnego" bo ją tą osobę szanuje, dużo przeszliśmy razem itd.  Nie będzie się taka kłótnia różnić od tego jakby podeszła do was obca osoba na ulicy i z nią się kłócicie.. Sami wiecie wtedy jak takie konflikty wyglądają, są znacznie ostrzejsze bo nie znając danej osoby nie macie z nią żadnej więzi czy sympatii.  A może nawet być gorzej, bo takie osoby nie mają zasad moralnych czy granic. To obcego człowieka, opamiętasz się itd.
Toć ona nawet miała taki "tupet" że jak pierwszy raz pozawała jakiś moich znajomych. U kumpla dom pod miastem grilla robiliśmy. Wszystko spoko, do czasu aż kumpel nie postanowił zmienić koszulki. Wychodzi z domu w koszulce Barcelony.. ja tylko to zobaczyłem i myślę sobie no zaraz jakaś akcja będzie. I od razu.. Musiałeś założyć tą koszulkę! po prostu musiałeś.. a o co chodzi ?
I już dyskusja bo ona fanka Realu i nienawidziła Barcelony.
Pierwszy raz poznaje moich znajomych, pierwszy raz jest u kogoś na posesji w domu i wyjeżdza z pretensjami do gospodarza bo ten założył złą koszulkę. No pojmijcie poziom czegoś takiego.
Nie brała pod uwagę nawet faktu, że on przecież wcale nie musiał wiedzieć że ona nie lubi barcelony czy że jest fanką realu. I odebrała to jako atak na jej osobę bo to specjalnie aby jej dowalić. A nawet jakby to kurwa jest u siebie, może ubierać się w co chce i ona powinna siedzieć cicho. Nawet jakby to gdzies na mieście było już nie mówiąc u niego w domu własnym.

EE - po prostu normalny człowiek gdy widzi jakąś krzywdę kogoś innego itp automatycznie w takiej sytuacji czuje tą empatię i czuje się źle z danego powodu, czuje to jak się czuje druga osoba jest w stanie postawić się w jej butach.
U mnie akurat jest to zepsutę w drugą stronę bo ja odczuwam "ból" nawet do roślin. Jak ktoś np łamie gałąź to mnie to wewnętrznie boli jakby mi krzywdę robił. A jak byłem świadkiem potracęnia psa to niesamowicie to na mnie wpłynęło, uspokoiłem się jak okazało się że pies żyje i przeżyje.
U osob z NPD, nie ma takiej empati nie ma w nich żadnej rekacji na krzywdę. Mają empatię, ale jest to empatia inteligentna. Tzn na zasadzie dedukcji. Jak zrobię tak, to ta osoba płacze albo czuje się źle. Albo nawet niech będzie przykład potrącenia tego psa. Ona by zobaczyła że ciebie to ruszyło, połączyła by fakt, bo pies potrącony i też np taka osoba zacznie odgrywać empatię, że też ją to boli aby się dopasować.
Chodzi w tym o to że u nich nie ma na to żadnej automatycznej reakcja jaką ma normalny człowiek.
Moja była to akurat był skrajny przypadek bo ona w służbie zdrowia, gdzie ma codzień ma do czynienia z krwią, flakami, śmiercią itd. Bardzo często opisywała jakieś procedury że np był taki gość co miał dziurę w udzie i można było tam rękę włożyć i opisywała to jak lekarz tam coś robił mocno ekscytując się przy tych najobrzydliwszych szczegółach. Jarało ją to ewidetnie. Twierdziła też że kocha tą pracę i nie wyobraża sobie bez niej życia, mimo że non stop marudziła i się wkurwiała na wszystkich tam i wiecznie pokrzywdzona we wszystkim. Opisując jakie kolwiek swoje życiowe sytuacje gdzie reakcją powinna być jakaś empatia.. typu czy coś ci się więcej stało, ojej.. to potrafiła odowiedż i dobrze ci tak, i bardzo dobrze. Szkoda że jeszcze więcej nic ci się nie stało to byś się nauczył.  Pamiętam jak kiedyś opisywałem jej gdy za małolata miałem wątpliwą przyjemność płonąć. takie tam eksperymenty z puszką po lakierze do włosów.. To zaczęła mnie jeszcze obrażać a na koniec skwitowała że dobrze mi tak - w sensie że tak się stało. Mogę na prawdę w nieskończoność mnożyć przykładów gdzie tam gdzie powinna być empatia czy jakieś przejęcie się u niej nie było nic albo coś odwrotnego.
Ale to już nie tyczy się wszystkich osób z NPD, bo jest też coś takiego jak narcyzm złośliwy. Najczęściej poza NPD osoba taka jest jeszcze socjopatą. Czyli czerpanie przyjemnośći z ludzkiego cierpienia. Pamiętam jak kiedyś prawie odgryzła mi język i miała z tego niesamowitą frajdę. Wiedziała że robi mi krzywdę i specjalnie jeszcze mocniej ugryzła gdzie ja już zacząłem krzyczeć dając znaki aby mnie puściła i nie zrobiła tego dopiero po chwili i na jej twarzy gościła taka satysfakcja i przyjemność gdzie ona odpływała w zasadzie.  Patrzę na nią jak na wariatkę i mówie że mi język rozcięłaś chyba.. ona się śmieje w zasadzie ale wstaje i mówi pokaż.. nie nie masz rozciętego.. Inny przykład łagodniejszy.. rozmawiamy i ona mówi, że jest tak jakbym ja oczekiwał od niej jakiejś deklaracji. Ja mówię jakiej znowu deklaracji ? przecież ci się nie oświadczyłem ani nic..
Teraz i tak bym powiedziała nie i znowu satysfakcja na twarzy. Ja totalnie zaskoczony. I pytam Dlaczego to powiedziałaś ? Bo nie rozumiałem tego jak można tak powiedzieć, przecież takich rzeczy się nie mówi. Teraz ona była zaskoczona moim pytaniem i odpowiada.. No bo bym powiedziała nie. I ot wytłumaczyła.
Oczywiście randomowe wstawki to standard. Często chodziła po mieszkaniu jak ja poruszałem jakiś temat to mówi.. Wiem że jestem podła. Wiem że cię źle traktuje i się cieszyła z tego jak to mówiła.
Błagam nie pytajcie dlaczego od niej nie odszedłem bo to temat na książkę.. gdzie krok po kroku mogę opisać co sprawia że można kogoś tak traktować a druga osoba nie odejdzie. Dodam tylko że próbowałem.. 3 razy w praktyce, a z podejść to miałem z 7. Też standard przy tego typu związkach.
Zawsze dla mnie logiczne było, że jak druga osoba nie chce znami być, to już nawet nie musi zrywać ale jeżeli my chcemy to zrobić i wychodzimy z tematem to druga osoba powinna się ucieszyć, jak sama np tego nie potrafi. Nie w przypadku NPD.. takie osoby zrobią wszystko abyś od nich nie odszedł mimo że cię nienawidzą i posuną się do wszystkiego. Raz to nawet odurzyła mnie hydroksyzyną gdy chciałem z nią zerwać, ale wtedy była przyparta do muru bo miałem dowody, po tekście wiedziałem że mnie okłamujesz wszystko ma teraz sens totalna zmiana nastawienia że chodź dam ci coś na uspokojnie, chodż chodź.. i przekonywanie któremu uległem.. Potem widząc drastyczną zmianę w swoim zachowaniu i tego jak się czuje pytam co ona mi podała. To powiedziała że hydroksyzyna i że musiała to zrobić bo nie dało się ze mną normalnie rozmawiać.