poniedziałek, 23 września 2013

I want more than just 2 free days. I want 3, I want mondays also


Ale bym sobie obejrzał i BB i Dextera właśnie w tej chwili, Dexter finał, a BB poziom nawet wyższy niż finał, przed ostatni odcinek, oba ostatnie wydłużone, ale kurwa co zrobisz jak do work trzeba iść :(  Jak mnie to wkurza takie coś.. Jeszcze jakby to była jakaś stara firma to bym olał i wziął urlop na żądanie, ale tutaj dopiero miesiąc pracuje i w ogóle dużo ode mnie zależy więc nie wypada.  Jeszcze pogoda taka że jak człowiek wyjrzy przez okno to ma ochotę się kołdrą nakryć..

niedziela, 1 września 2013

Mam prace. Po 34 miesiącach wolnego

A więc mam pracę i robię.. znów. Po 34 miesiącach wolnego. Jest ciężej niż się spodziewałem. Bardzo dużo trzeba mieć na głowie i trzeba cały czas być na maksa skupionym i skoncentrowanym. W dodatku bywa że i pracuje się po 11-12h. Takie popadnięcie z jednej skrajności (nic nie robienie) w drugą (robienie po 12h) ale długość pracy wynika jeszcze z mojego nie obycia w tym wszystkim, to raz, a dwa, uważam, że to i tak idzie mi bardzo dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że nic nie robiłem przez 34 miesiące.. ciężko tak teraz po takim okresie mieć tyle na głowie, na prawdę jest się odpowiedzialnym za dużo rzeczy i o wielu rzeczach trzeba pamiętać, i nie popełniać żadnego błędu - w dodatku nie wysypiam się, co potęguje prawdopodobieństwo występowania błędów. J sama sytuacja że człowiek z posiadania 100% czasu dla siebie nie ma go prawie wcale. Poza weekendami. Tu o tyle jest dobrego, że pracuje pon-pt i sob,nd wolne, a nie pomysły w hipermarkecie gdzie kierowniczka po złości wjebała dwa dni pracy dzień wolnego, dwa dni pracy dzień wolnego i tak non stop. Tutaj czegoś takiego nie ma. W dodatku nikt nad Tobą nie stoi i nie można narzekać na brak zajęcia, więc czas leci szybko, i nie ma montonii, gdzie siedzisz gdzieś zamknięty, tylko pracuje się w terenie, większość czasu bo i ze 2-3h wychodzą w firmie, ogólnie nie ma normowanego czasu pracy, idziesz do domu jak skończysz ot co. Robota jest też blisko, także rowerkiem dojeżdzam sobie w 8 minut, więc nie ponoszę dodatkowych kosztów podróży, a jeszcze nawet dostałem służbowy telefon, więc ze swojego już w ogóle nie korzystam :P

Dobrze, że się coś znalazło bo już mi w domu odbijało lekko, plus nie miałem poczucia stabilności, że siedzisz w domu nic się nie dzieje, lata lecą.. itd, już zaczynałem mieć z tym poważny problem, a odkąd znalazła się robota, to część mnie odetchnęła z ulgą.. A i z dodatkowych plusów to pieniądze za to będą, będzie można sobie coś kupić, czy odkładać i na urlop wyjeżdzać na fajnie zagraniczne wczasy. Wstępnie planuje Antarktydę.. ale to trzeba mieć około 10 tys złotych, drogo ale myślę że warto.