Dawno nie było nic o snach, a że po dzisiejszym nie mogłem dość do siebie z uwagi na odbicie w świecie prawdziwym, postanowiłem że go tu opiszę.
Najpierw było wszystko ok, śniły mi się bardzo fajne rzeczy, np uprawiałem seks z ex dziewczyną kolegi , a to była jego dziewczyna 2 lata temu, i byli ze sobą dość krótko. potem byłem u kumpla i coś robiliśmy na komputerze i pamiętam scenę, że trzeba było za coś zapłacić, miał wbudowaną w szafkę tak jakby stary komputer jeszcze na duże dyskietki leżącego typu i wsuneliśmy tam jakąś książeczkę w której było 20zł w banknotach po 10zł, potem ten komputer miał wydać resztę i wydał tyle samo, zaczęliśmy się cieszyć, że mamy za darmo, lecz nie pamiętam co. Miałem dobry sen bo dawno dobrze nie spałem. Potem dobre się skończyły, ja się prawie przebudziłem i znów zasnąłem, co ciekawe ten sen szacuje na około północy! Co też jest ciekawe. (poszedłem spać o 16.00) byłem na jakiś targu i stałem na stoisku z różnymi pierdołami i fifkami, fajkami itp. Ogólnie byłaś akcja w stylu X files gdzie dwoje ludzi badało jakąś tam swoją sprawę, bo to pamiętam że coś takiego było poza tym że stałem na tym stoisku. Oglądałem lufki głównie były niebieskie albo żółte szklane plus masa drewanianych z wzorkami i dalej w boksie stał całkiem sympatyczny właściciel w starszym już wieku w okularach. Nawiasem mówiać niesamowite jak mózg potrafi wytworzyć przedmioty w naszej projekcji czyli śnie dokładnie ze szegółami i cała ich masę. To było ogromne stoisko, a cały targ był osłonięty plastikowym dachem, starego typu. Po drodze przechodziły jakieś dziewczyny i jedna blondynka w niebieskiej kurtce podeszła do jednej małej drewnianej i dmuchnęła w nią, o tak o żeby sprawdzić, zostało na niej trochę śliny, bo jak odrywała usta to pociągnąła się za nią slina. ja zrobiłem to samo, żeby posmakować jej sliny! wiem dziwne ale mam dość bogatą wyobraźnie jeżeli chodzi o kobiety a czułem we śnie że mam ochotę na współżycie. I chciałem z powrotem zobaczyć pooglądać te długie lufki które wisiały swobodnie na takim wieszaku, gdy podniosłem głowę nie było ich znikły, zapytałem właściciela gdzie są te lufki on odpowiada no tutaj przecież są, i sięgną ręką i były tak zaczepione na górze przesunały się z godziny 6 na 3 i były tak mocno przyciągnięte do wieszaka tak jakby był potężnym elektromagnesem a one były z metalu. Tylko że wieszak był drewniany a lufki szklane, były zapakowane w przezroczystą folię, a na górze dziurka i przywiązane do wieszaka taką materiałową nicią jakby, że zawiązane na haczyku od opakowania a na górze przełożone przez dziurkę w drewnie a na górze tego wieszaka supeł aby nie wypadło. Obserwowałem poczynania właściciela gdyż chciałem obejrzeć te lufki, ale przyszło mi do głowy, że muszę kupić jakąś małą aby miesiciła się w paczkę papierosów, lecz nagle po lewej zobaczyłem starą kobiętę z martwym wyrazem twarzy która mi się przyglądała, stała na środku chodnika i tylko na mnie patrzyła, miała jakaś wyblakłą sukienkę i skąpe już siwe włosy, spojrzałem na nią i nagle rzuciłem się na nią, złapałem ją za szyje i zacząłem.. lewitować, dusiłem ją i chciałem zjeść jej głowę. W sensie że byliśmy twarzami bardzo blisko ona miała otwartą buzie i głowę skierowaną do góry jako że ja się unosiłem i ja chciałem jej odgryźć całą głowę. Nogi miałem w powietrzu i unosiłem się nad nią dusząc ją. Warcząłem na nią jak dzikie zwierze i czułem jak ślina zaczyna mi wypływać z ust, czułem ogromną dziką złość. Mimo to wzork cały czas miała taki sam, miała niebieskie oczy, z takimi kropkami po bokach jak niektórzy ludzie mają, nie robiła sobie z tego nic tylko zaczęły jej lecieć łzy z braku powietrza, ale nie rzucała się ani nie probówała uwolnić, zupełnie nie robiło to na niej wrażenia. Potem po prawej stronie zobaczyłem tych właśnie agentów o których wspominałem którzy czegoś szukali. Popatrzyłem się na nich zaczynając warcząc jeszcze bardziej cały czas dusząc staruszką i unosząc się w powietrzu i kobieta z tej dwójki agentów o rudych włosach zacząła coś pokazywać wzrokiem, nie wiem komu wskazując moją osobę. Oboje jak i sprzedawca się nie ruszali tylko patrzyli na mnie ze strachem. W tym momencie spojrzałem wprost przed siebie na sprzedawce który patrzył z niedowierzaniem i sprawiał wrażenie strasznie bezbronnego i niewinnego czułem jego emocje, a sam byłem pełen dzikiej niepohamowanej złości szczerzyłem zęby warczałem coraz głośniej jak rozjuszony pies ostrzegający przed atakiem. ślina kapała mi z buzi i cały czas unosiłem się nad ziemią. Patrząc na tego sprzedawce warczałem coraz głośniej i był to bardzo dziwny basowy i złowieszczy dżwięk. Minęło 3 sekundy i rzuciłem się na sprzedawce lęcąc w jego stronę jednoczenie zaczynają ryczeć jak jakiś demon, ten dzwięk był okropny i nigdy czegoś takiego nie słyszałem w momencie jak już miałem go dorwać, nagle puf, najpierw biała plansza potem czarna w czasie 0.1 sekundy i się obudziłem. Obudziłem się o 02.43 będąc na wpół podniesionym prawie siedziałem (w momencie rzucenia się we śnie na sprzedawce moje fizyczne ciało też chciało to zrobić i się podniosło) i ryczałem w świecie rzeczywistym,!! Z tym, że był to już normalny ludzki odgłos, ale ryczałem gniotąc kołdrę zaciśniętymi pięściami z całej siły. Zachowując wyszczerzone zęby. Bo 2 sekundach zorientowałem się co jest grane położyłem się i byłem niesamowicie przestraszony tego co właśnie doświadczyłem, chciałem iśc jeszcze spać, ale centralnie się bałem i już nie poszedłem. Jak analizowałem sobie tą sprawę to aż ciarki mnie przechodziły i było mi zdecydowanie bardzo zimno, miałem wychłodzony organizm. Wstałem ubrałem się, włączyłem komputer, odczytałem wiadomość na komunikatorze, znajomy wkurzył mnie i byłem zdenerwowany przez co strach przeszedł. Tyle. Uważam to doświadczenie za dziwne, zwłaszcza, że nie oglądałem żadnego filmu w którym ktoś lata ani nie doświadczałem czegoś co mogło by się tak odbić we śnie albo coś, ot bezpodstawnie to było i to że ja(!) byłem tym złym, tym złym "potworem" we śnie i ten dzwięk ryczenia. Brrr..
Tyle.
niedziela, 13 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz