Mam sprzęgło, a dokładniej jego tarcze, na podłodze stąd pomysł na temat i postanowiłem napisać parę zdań.
Przedwczoraj oddałem auto na warsztat, ponieważ sprzęgło się już mocno ślizgało i nie było jazdy, więc poszło do wymiany jak i ewentualnie kilka innych rzeczy. Ze sprzęgła tylko tarcza okazała się być zjechana, okazała się być jak wszystko jeszcze ori VW Audi firma Luk i taka sama powendrowała jako nowa, czyli mam praktycznie nowy oryginał. Przy okazji do skrzyni powendrowały nowe uszczelki ponieważ pociła się już odkąd kupiłem auto, również została wymieniona chłodnica, gdyż ciekła a jazda na cieknącej może spowodować wydmuchanie uczszelki pod głowicą a tego bym nie chciał. Stara również była ori VW Audi. W zasadzie tyle. Mechanicy bez wyobraźni wyciągając skrzynie, zapomnięli o lince prędkościomierza i ją wyrwało z gniazda licznika i wciągnęło do komory silnika. Na szczęście jest to tak zaprojektowane, że nic się nie połamało. Dostrzegłem to od razu po otwarciu maski, na szczęście udało się mu włożyć bez ściągania połowy przodu, chodź mam pewne zastrzeżenia bo płynnie nie chodzi a raz zatrzymała mi się na 38km/h. Przy okazji sprzęgło bierze od razu czego okropnie nie cierpie i nie lubię tak jeździć jest mi nie wygodnie i dyskomfort. chodź luz na lince jest to mimo wszystko. Trzeba zrobić większy żeby trochę luzu było zanim zacznie brać. Poza tym pyka przy wysprzęglaniu ale być może kwestia ułożenia, w końcu nowe. Może kupię jeszcze nowe opony na tył, oczywiście leżaki magazynowe bo na nowe, że nowe mnie nie stać.. 500zł za dwa kapcie to za dużo a tak mnie wyniesie nie całe 200zł, nowe opony z tym, że leżały po prostu. No i tylne amortyzatory również są do wymiany. Najważniejsze że sprzęgło się nie ślizga co owocuje lepszymi osiągami i niższym spalaniem no i bezpieczeństwem zwłaszcza na trasie przy wyprzedzaniu.
Poza tym wczoraj wybrałem się z kolegą nad Firlej rowerami mimo, że wiatr był silny udało nam się dojechać w 1h i 22m więc rekord i tak. Rower spisał się nienagannie. Woda ciepła piwo dobre, klimat dobry, a i samice też się jakieś kręciły, gorzej z kondychą, ale też prawie całość do końca dobrym tępem dojechałem, prawie bo straciłem 8 min do kolegi :P który znów pobił rekord bo z powrotem dojechałem w 1h 20m ja w 1h 28m. Na długich górach na trasie w czym najlepszy nie jestem zwłaszcza, że prawie na posotoju usnąłem i w ogóle nie miałem energi. Acz czystość wody do piaseczna się nie umywa. To chyba tyle, a jeszcze kupiłem nowe kierunkowskazy w zderzak, bo jeden mam uszkodzony, że jest na taśmę w środku, chciałem kupić jeden, ale pomarańczowy kolor sprzedają bez oprawek a mi głównie o to chodzi bo co mi z klosza, który też lewy ma zaczep ułamany, z gniazdami są tylko białe więc wziałem dwa, i musiałem kupić pomarańczowe żarówki x2, jutro pewnie będę montował, ale muszę też gniazdo na wtyczkę migacza lewego dolutować, prawy jest ok ori, ale głupo jeden pomarańczowy drugi biały więc drugi też zmienie, przy czym będzie to tylko plug and play ;) Coś tam się dzieje.. have a nice day.
edit. Jeszcze chciałem powiedzieć, że ocieplają mi blok od jakiegoś czasu, a w lipcu jadę nad morze, pomiam ocenę prac, a dąże do tego, że od tygodnia nikt się nie pokazał, strajk jakiś olali robotę, pewnie im nie zapłacili i nowych ludzi szukają..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz