piątek, 3 września 2010

Spider on my leg

Postanowilem zrobic maly update. Mam obecnie urlop, od 1 wrzesnia, takze 3 dzien urlopu wlasnie mija, do 14 wrzesnia, czyli 15 wracam do kolchozu. W miedzy czasie kupilem sobie do auta licznik z obrotkiem, wymiana poszla gladko i jest fajnie. Wkoncu moge powiedziec "a bit of red line for a good time" :] Wczoraj robilem offroad, dzisiaj rowniez ale bardziej dystansowy, czyli wyprawa do lasow nad zalewem, a ze wczesniej z kumplem robilismy redneck repair jego roweru, a pozniej zaczal bez sensu wymieniac linke i mu sie zlamala sprezynka od hamulcy to sie troche zeszlo.. a mowilem mu nie ruszaj, bo mija sie z celem, spytalem sie go po co wymienia linke. Odparl ze nie wie. Moze to skutek, ze wczesniej spotkalismy z Merry Jane, kto wie, to jak dojechalismy do tych lasow to bylo juz ciemno. I calkiem niezla przygoda byla zwazajac na fakt ze las, kompletnie ciemno i nieznany teren. Niestety zlapal mnie straszny glod, zwazajac na fakt ze byla 20.00 a jadlem tylko sniadanie o 13.30 i ledwo co dalem rade, ale potem kolega na moja prosbe kupil cos do jedzenia, zjadlem i bylo lepiej, bo ja akurat nie mialem pieniedzy, a tak mnie meczylo, ze juz doslownie sie przewracalem. Wczoraj rowniez przed offroadem, na "spotkaniu organizacyjnym" nie obylo sie bez obecnosci Merry Jane i wymyslilem piosenke, na tzw spontanie po angielsku o dzwiecznym tutule Spider on my leg, nagralem ja na komorke, acapella, w wielu wersjach, a potem wymyslilem jeszcze jedna o chmurach, tym razem po polsku i byla super, ale akurat juz nie nagrywalem bo pelen spontan, relaks i mi sie nie chcialo, zwlaszcza ze musialbym rozpinac kieszen wyciaga worek foliowy, otwierac go i z niego wyciagac telefon, potem ten worek gdzies odlozyc, potem znowu.. za duzo roboty. Worek fioliowy jako zabezpieczenie przed drastycznym zalamaniem pogody, gdyz tego dnia non stop lalo, ale akurat trafilem na okienko i bylo slonecznie i mokro.. w sam raz na offroad. Poza tym wczoraj od niepamietam kiedy nie pilem piwa. Byc moze odstrasza mnie fakt, ze bylo ono zamrozone lekko, a tu niszczy smak piwa, i zdecydowanie obecnosc Merry Jane, wplywa na to. Ponad to zaopatrzylem sie w gre Mafia II. jest to moja pierwsza stycznosc z ta gra i gra jest bardzo dobra i fajna, chodz bylo troche problemow z jej uruchomieniem. Na recenzje poczekam do skonczenia gry. Terez o wrocilem, zjadlem obiad, kogouta i siadlem do kompa i sie zastanawiam czy grac w Mafie, czy moze obejrzec wkoncu jakis film, a ze nie ma nic nowego, to zastanawiam sie nad odgrzaniem czegos, ale nic mi nie przychodzi do glowy. Jeszcze jak wracalismy kumpel rower musial umyc i moj spsiukal.. eh szkoda tyle sie meczylem nad kolejnym dzielem, a on to beztialsko zniszczyl. Jutro pewnie zrobie na blysk w takim ukladzie i kij, gdzies zeton do myjki lezy. Poza tym to nie dzialaja latarnie za blokiem i w domu na klatce jest ciemno jak nie powiem gdzie, po prostu nic nie widac. Trzeba wlaczac swiatlo. Paliwo na Neste jest po 4,36zł za litr 95 i 4,38zł na Lukoil. Tyle chyba, czesc.

1 komentarz:

  1. nie no wszystko pieknie ladnie ale kto to jest MARRY JANE ?? :D prosze o odpowiedz
    pozdrawiam :D
    MAAAU :D

    OdpowiedzUsuń