środa, 4 sierpnia 2010

Gotuje sie..

Zasłyszane na korytarzu:
- Bierzesz kurtkę ?
- Nie biorę, gorąco jest !
- A to idź już w cholerę bo mi się woda gotuje !!"
Tak właśnie gotująca się woda. Czyli woda podgrzana do temperatury 100 stopni C. Powodem agresji w rodzinie. Makabra w blokowisku, żona zaatakowała męża tłuczkiem, powodem była gotująca się woda.
Zjadłem sobie właśnie naleśnika, nie spałem bo ja wiem ponad 24h for sure. W pracy było ostro, odbyłem dwie konfrontacje z szefem deprtamentu, cóż ja nie dam się wykorzystywać, nie jestem jaką maszyną stworzoną do pracy tam, a tak się ludzi tam traktuje jakby byli maszynami i nie mieli swojego życia. Jest to legalne niewolnictwo, gdzie wypuszczają cie do domu abyś mógł zjeść i zdrzemnąć się, bo nie da się wyspać w dniach pracy. Dzień wolny, WOLNE jest od tego, że można odpocząc ale i tak zazwyczaj dają 1 dzień wolnego pod rząd nie więcej.. 1 dzień wystarczy nie ? Więcej nam nie potrzeba, to wystarczy taa.. czasami zdarzą się 2 dni wolnego tak jak ja miałem 2 i 3 sierpnia. W każdym bądź razie jutro mam odbyć poważną rozmowę, planowałem się na nią solidnie przygotować ale.. nie chce mi się. Improwizacja nie jest można najskuteczniejsza, ale za to nie trzeba się do tego przygotowywać :E Poza tym wystarczy zachować spokój i myśleć trzeźwo to uda nam się chodź po części wyrazić to co chcemy. Gniew jest świetnym sprzymierzeńcem w takich kwestiach i dzisiaj byłem gotów, lecz nie miałem ze sobą dokumentów potrzebnych do przebadania jedno z moich zarzutów to jest mój grafik. Ciągle zbieram się do szukania nowej pracy, ale albo pracuje, a jak mam wolne to mi się nie chcę. W każdym bądź razie nastawiam, że będę pracował do końca umowy tj do 31 października i po tym ze mną nie przedłużą i dobrze cieszył bym się, tylko weź tu znajdź nową pracę, wszędzie chcą zatrudniać na umowy zlecenie a ja się na takie coś nie piszę. Zobaczymy co przyniesie jutro. Na pewno nic pozytywnego zwłaszcza, że ten tydzień pracy był końcem, że tak powiem wszystko dobrego. Tj green goo i dobre samopoczucie, wiedząc, że masz robić 5 dni pod rząd demotywuje. Wczoraj też sobie myślałem, i myślałem a może by na studia pójść, żeby kogoś poznać, poobijać się.. Poopuszczać zajęcia.. to moja specjalność :D W między czasie pijąc np piwo. Ale doszedłem do wniosku, że nie lubię się uczyć czegoś co mnie nie interesuje i nie uznaje tego za przydatne w życiu jak również o ile mi wiadomo matma z matury nie została jeszcze wycofana ? Poza tym ustny polski.. no fuckin way. Dla przypomnienia wyniki moich próbnych matur bez żadnej nauki, piwo sobie piłem do szkoły czasami zawitałem :E Polski 31%, Angielski 92%, Geografia 30%. Gdzie polski był wyjątkowo trudny, ale było by zdane i tak.
Poza tym boli mnie stopa i jestem zmęczony., a krzyż to powinni usunąć z pod pałacu, motłoch przeprzędzić, bez cackania i tyle. Ewentualnie postawić jakąś tablice upamiętniającą WSZYSTKIE ofiary katastrofy, a nie tylko "zimnego" lecha ;)
Coś się czai w powietrzu.... już niedługo myślę, że stanie się coś mocnego. Na świecie.
Ps. Pieniądze to nie wszystko, ale bez pieniędzy to chuj.
Ps2. Trust no one..
and deny everything


1 komentarz: