piątek, 23 lipca 2010

Narobil mi smaku

Siedze sobie teraz na wczutce w domu, rodzice pojechali nad jeziero mnie sie nie chcialo i zostalem w domu, a ze mam green goo to jest chill.. lecz pewnie niedlugo wroca, co sie wiaze z pewnym problemem. Otoz, napilbym sie browaru, lecz wyjatkowo mi sie nie chce brac udzialu w procesie nabycia tegoz to towaru. Co wiaze sie ze zmeczeniem, potem, wyczerpaniem i co najwazniejsze strata czasu. Musze wsiasc na rower i pojechac na statoil i wrocic, strace czas, bede chcial wejsc we wczutke a tu nagle moga wpasc i co i lipa. Chyba, ze teraz poglebic stan medytacji i innego postrzegania swiata i w takim to stanie udac sie w niebezpieczna podroz do trzech krolow (trzy korony mocne, nazwa piwa 2.39zl za puszke MOCNE i zimne i dobre) szkoda tylko ze w puszce. Nie wiem jak to bedzie.. musze nad tym pomedytowac. Wracajac do tematu.. napisal mi na WTW kolega, zeby jechac nad jezioro jego autem..napisalem ze mi sie nie chce i reflektuje gdzies tutaj w plenerze spozyc. Zgodzil sie, dodal ze jeszcze zadzwoni do ojca zeby sie upewnic czy nie potrzebuje pomocy na budowie. Ja poszedlem na papierosa juz sie napalilem na ta sprawe i.. lipa. Napisla ze nie da rady bo urwanie glowy itd. i o i taki niedosyt pozostaje. Poza tym jest goraco i co najgorsze dowiedzialem sie, a w zasadzie zdalem sobie sprawe ze jutro jest sobota, wiec jutro znowu do pracy i to na 6.00 wiec o 5 trzeba wstac.. tragedia. Moze jeszcze cos napisze, moze i nie. Pozjniej znaczy sie..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz