środa, 16 czerwca 2010

Rekord prędkości pobity. 145km/h na budziku

Dzisiaj nie chcac siedziec bezczynnie w domu, w dzien wolny, zwlaszcza ze mam ich bardzo malo, postanowilem wybrac sie w podroz autem do Firleja. Chodz najpierw to bylo inaczej, czyli wstalem niewyspany, pozniej wpadlem na pomysl zeby wybrac sie nad Piaseczno, mysle sobie, jeden z moich kolegow chcial sie dzisiaj spotkac, wiec wyslalem SMS-a. Jednak nie mogl, no nic, pisze do drugiego.. tez nie moze bo ma pogrzeb.. a z trzecim nie mam kontaktu, bo nie ma ani internetu ani telefonu obecnie. Po dlugiej godzinie, albo i lepiej namyslu postanowilem, wsiadam w auto i jade nad Firlej. No i pojechalem, zatankowalem najpierw za rowno 30.00zl co pozwolilo dolac 6.58L 95tki do baku. No i pojechalem, wzialem pendriva co by muzyka byla.. i jechalo sie bardzo przyjemnie mozna bylo z zamknietymi oknami i z wlaczonym zimnym nawiewem, bylo prawie jak klimatyzacja bo dmuchalo zimnym bo na dworze byl zimny wiatr. W jedna strone dojechalem w 35 min liczac od stokrotki, a z powrotem w 30 min.. jechalem w miare spokojnie ale bardzo latwo, az auto jakby mnie prosilo zeby przycisnac i muskalem momentami mocniej pedal gazu.. Rozpedzilem sie do licznikowego 145km/h.. dalej nie odczuwalem potrzeby i sie balem na tych tylnich oponach i szkoda wahy. W kazdym badz razie jeszcze duzo luzu pod pedalem bylo, nie wiem jak z obrotami bo nie mam obrotka. Ale mysle ze jakby miec dluga prosta, mozna osiagnac predkosc maksymalna producenta to jest 175km/h. Chodz na forach ludzie pisza ze dobijali tymi silnikami do 200km/h, a na sam budzik jest wyskalowany do 220km/h. Nie wiem kiedys moze uda mi sie sprawdzic jak szybko pojedzie. Nadmienie ze tym razem jechalem sam. Ale byl dosc silny wiatr, a bryla Goferka do aerodynamicznych nie nalezy. W Firleju malo ludzi, pratycznie nikogo, zaparkowalem tam na efesie na tym parkingu prawie przy samej wodzie, na tygodniu oplat nie pobieraja takze wjazd bez problemowy. Wykapalem sie, woda ciepla.. wrocilem do lublina, pojechalem na statoil, i pod garazami sasiad w stanie upojenia alkoholowego mnie meczyl i nie moglem postawic kropki nad i w dniu i posluchac sobie dobrej muzyki, wypic piwo i zapalic. Ale poza ta zmarnowana ze tak powiem koncowka bylo fajnie..jutro tez mam wolne, ciekawe co jutro sie zrobi. A i obejrzalem przed chwila druga czesc zabojczej broni.. znow historia zatoczyla kolo i znow odswierzam Lethal Weapon. Eh po jutrze a teraz juz jutro bo wybila 00.00 i mamy oficjalnie 17 czerwca.. 5 dni roboty pod rzad z czego pierwsze cztery dni od 6.00 do 16.15.. po 10h.. a piaty dzien 8h.. to bedzie tragedia.. mam nadzie ze chociaz kierowniczka pojdzie mi na reke i po tym piekle bede mial przynajmniej te nic nie znaczace dwa dni wolnego a nie jeden, tak jak mam w grafiku.. O i internet znikl.. Tak pozatym to seriali nie ma zadnych dopiero cos na jesieni sie pojawi i bede konczyl.. nara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz