środa, 9 czerwca 2010

Kalkulator wyjmuj

A więc mam 2 dni wolnego.. pierwszy raz w tym miesiącu i zarazem jest to moje dopiero trzecie wolne w tym miesiącu. Zastanawiam się co jutro robić, lecz już trochę zmarnowałem tego czasu bo jest 04.18AM więc spokojnie do godz 14.00 będę spał. A więc planowałem aby jutro, tj dziś pojechać rowerem nad Piaseczno.. wykąpać się. W najlepszym przypadku, tj jeżeli moja średnia prędkość wynosiła by 29.6km/h dojechałbym w jakieś 1h i 10 min. Ale rozciągając to, powiedzmy, że w jakieś półtorej godziny.. a maksymalnie to nie dłużej niż 2h. Jeżeli moja śr prędkość była by 19-20km/h to dwie godziny, a na samej prostej jadąc normalnie jadę około 29km/h, jazda szybko to jakieś 42km/h na prostej i równej drodze. Dlatego mówie trzeba liczyć, że półtorej godziny, więc przykładowo wyjeźdzam o 16.00 to na 17.30 bym był.. conajmniej by się tam siedziało 1h max 2h, liczmy, że dwie to 19.30 wyjazd plus półtorej godziny to na 21.00 najpóźniej byłbym w Lublinie. O 21.00 jest jeszcze jasno, więc nie widzę problemu. Musiałbym też przed wyjazdem podciągnąć linkę w przednim i ciągle jednym hamulcu, dzisiaj zamrozić już wodę w moim redneckowym bidonie, żeby na sam wyjazd była woda na kość, w stałym stanie skupienia, to zapewniło by mi zimną i orzerźwiającą wodę na długi czas. Dodatkowo jeszcze raz wszystko dobrze nasmarować, no i przydałoby się przed takim wyjazdem wycentrować tylne koło, czego koszt to 15pln plus marnotractwo czasu. W wypłata koło 16.00 dopiero. Wolałbym wybrać się 10 czerwca, ale 11 mam na pierwszą zmianę od chyba miesiąca więc ciężko będzie wstać o 5.00 AM zważając na fakt, że zasypiam koło 6.00AM... więc nie zabardzo 10 pasuje taki wypad, więc zostaje 9 czerwiec tj dziś, ale musiałbym mieć więcej czasu, czyli np nastawić budzik na 11.00 ale wtedy się nie wyśpię i będę zmęczony, tak samo dnia następnego i na pierwszą zmianę będę kompletnie wyczerpany. Więc w zasadzie w ogóle nie wypada aby jechać w to wolne nad jeziero rowerem. Poza tym rowerem to zawsze ryzyko, że ktoś ukradnie nasze rzeczy kiedy zażywamy relaksacyjnej kąpieli w jeziorze. Można by samochodem, ale to też ryzko, że ktoś np szybę wybije. A najlepiej to bym widział.. wstawić rano mój niecały już 1l vodki, pojechać nad jeziero z kumplem.. tam wypić najpierw symboliczne piwo.. posiedzieć zjeść coś frytki może jakie, wykąpać się, spotkać się z Marry Jane.. wrócić zajechać do leclerka kupić ogórki konserwowe Dawtona bo dobre, pojechać do mnie do domu wziąść zamrożoną na kość vodkę pojechać do garażu i tam rozpijać do woli. Ale to by było trzeba jakoś koło 10.00 rano wyjechać więc odpada, pozatym nie mam kontaktu z kolegami, bo jeden nie ma internetu, a drugi ma coś zepsute i nie dochodzą moje wiadomośći na komunikatorze.. telefonem też się nie skotntaktuje bo nie mam nic na koncie. Pozatym teraz to i już tak za późno.. jest 04.30.. zadzwonić i siema, jedziesz za 5h nad jezioro.. ? więc dupa blada trochę z tym jeziorem w akurat to wolne co mam. Poza tym i tak byśmy o 10.00 nie wyjechali bo przecież będę spał a wypłata dopiero po 16.00 więc brak funduszy na benzynę. Stąd mój pomysł rowerem gdzie koszta równają się 0 pln. No a 10 albo jutro w takim układzie to się okaże sam nie wiem, pojechać zamknąć konto w ing banku, kupić części do samochodu, tj świece, kable, kopułkę i palec rozdzielacza.. i zapytać dlaczego na tym polecanym oleju cyka, a miało nie cykać. I jeszcze w jedno miejsce zajechać i do Ciecierzyna na szrot być może jakaś uszczelka do drzwi by się znalazła albo jakaś lampa ciekawa lub coś. I potem pojechać z tymi dobrami i wymienić i git majonez... ciekawe jak to wpłynie na działania auta, bo świece np powinno się wymieniać podobno co 10.000km.. ja odkąd kupiłem swoje auto 2 lata temu zrobiłem już 22.000km. więc 2 tys km temu powinienem wymieniać już swiece drugi raz a jest zipp. A znając moje auto, to są świece bankowo jeszcze niemieckie, czyli ostatnio wymieniane jeszcze w Niemczech w 2006roku najpóźniej, a pewnie jeszcze i wcześniej... Opony narazie na tyle ciągle zostają Micheliny 8 letnie.. drogi wydadek nowe opony. 470zł to nie mało. Komplet to prawie 1000zł. No i co tyle chyba, będę próbował iść spać ale jest bardzo gorąco.. poza tym a "green goo" jest na wyczerpaniu... więc tak nie sympatycznie.. do soboty powinno dać radę potem KONIEC.. finito.. kaniec filma, w raz z pierwszym sezonem SGU który ma swój finał w sobotę i niewątpliwe jest to przerwa w ogóle serialowa.. Lost w piachu, SGU przerwa sezonowa.. więc najbliżej chyba Dexter we wrześniu, a jakoś koło niego Caprica i tyle. Dobra kończę, chyba nie będę wyłączał wiatraka na noc jest tak gorąco.. nie wiem jak zasne zwłaszcza, że już jest jasno.. idę..

1 komentarz: