poniedziałek, 26 października 2009

Jakie dziwne zmeczenie..

Witam. Na poczatku warto zauwazyc ze pazdziernik jest rekordowy pod wzgledem ilosci wpisow, zawsze bylo do 7, a tu prosze juz 9 wpis i to w odstepie 2 dni od poprzedniego. Chcac nie chcac zainicowalem sprawe przestawiania sie, bo chodzilem spac kolo 9 wstalem o 20, to ma swoje plusy jak i minusy, a tak wstalem sobie o 20:47 i poszedlem spac o 21:25 nastepnego dnia i tak dzis wstalem okolo 5 AM. W tej chwili mam dziwne zmeczenie, poniewaz organizm przyzwyczajony ze o tej porze spal i jest error, trzeba na to paru dni. Sa tego minusy poniewaz bede chodzil spac kolo 21 i wstawal kolo 8 powiedzmy, wiec wykluczone sa "zabawy nocne" z Marry Jane, czyli przyslowiowa wczutka. Bo wstane, pobiore odcinek serialu obejrze i zaraz po juz ktos pojawia sie w domu. Tak samo wieczorem skoro okolo 21-22 bede chodzil spac bo jeszcze wszyscy sa online. Coz trzeba bedzie nad ta sprawa pomyslec i wybrac jakies rozwiazanie. Aczkolwiek wielkiej wagi przykladac do tego zbytnio nie trzeba bo Marry Jane to niejako zadkosc, lecz ostatnimi czasmi alkohol, ze tak przyziemnie okresle znudzil mi sie, zrobila sie z nim tak zwana ciezka sprawa, tym bardziej ze jest to niewatpliwe trunek nie zdrowy, przy czestszym spozywaniu i wiekszej ilosci, a Marry Jane.. nie pociaga za soba jakichkolwiek skutkow ubocznych, wrecz przeciwnie. A propo alkoholu, jak powiedzialem tak robie, powiedzialem tutaj publicznie iz w tym miesiacu nie napije sie alkoholu i tak tez jest, a te dwa piwa ktore kupilem ponad 8 dni temu odstawilem do szafki i czekaja na swoj czas, nigdy nie wiadomo kiedy moga sie przydac ;) Lepiej miec towar, niz pieniadze na niego, bo nigdy nie wiadomo co sie moze przydazyc, nagle zalamanie pogody, awaria roweru, choroba, wycofanie piwa ze sprzedazy lub brak czasu lub checi aby pojechac kupic takie piwa, a tak czekaja sobie spokojnie na swoj czas i moga czekac dlugo gdyz termin przydatnosci do spozycia wygasa 10 wrzesnia 2010r.
Z nudow zaczalem czytac ksiazki, dawno nie czytalem, a na internecie doslownie nie ma co robic, na komputerze rowniez, poraz 50 chyba przejscie vice city, jest po prostu nudne, a na nowy komputer mnie nie stac co by pograc w nowsze tytuly, a jako ze nie mam obecnie nic do roboty, to zaopatrzylem sie w kilka elektronicznych lektur, co prawda wole je miec fizycznie, ale zbyt duzo stron do wydrukowania, a nigdy nie wiadomo kiedy w przyszlosci znajdzie sie czas aby siasc posiedziec i poczytac ksiazke, trzeba wykorzystywac okazje, na wszelakie czynnosci na ktorej pozniej po prostu nie bedzie czasu. Na pewno jest wielu ludzi, ktorzy chcieli by po prostu siasc i zaczac sobie czytac ksiazke, ale praca praca, rodzina, praca..i tak w kolko. Ja obecnie stoje, a swiat kreci sie i idzie do przodu. Jestem poniekad szczesciarzem, bo mam czas.. mam go ile tylko mi sie podoba, nie uczestnicze w grze, nie jestem mechanizmem systemu, ot byt nieprzynalezny od jakiejkolwiek zebatki tego chorego swiata, ale na jak dlugo...o obecnym funkcjonowaniu swiata i wyjasnianiu dlaczego jest tak a nie inaczej dlaczego to jest zabronione a to nie, dlaczego dzieje sie tak, co bylo przyczyna tego i tamtego itd pisac nie bede bo to temat najobszerniejszy z mozliwych, a uciekam od poruszonej kwesti ksiazki. Wczoraj zaczalem czytac "Zapach Szkla" Andrzeja Ziemianskiego. Jest to ksiazka w ktorej mamy spis jego opowiadan, jedyn z nich jest zapach szkla i jego jak na razie przeczytalem, nie powiem bardzo fajnie sie to czytalo, pomysl bardzo dobry, aczkolwiek zbyt krotko sie konczy, mozna by to jeszcze spokojnie rozciagnac i byloby lepiej. W chwili obecnej jestem w polowie "Trudno byc bogiem" Strugackich i uczucia mam jak na razie mieszane, poniewaz opis nastawial na cos innego, ale czyta sie, czekam na rozwoj czegos, wkoncu juz polowa.
I przy koncu jak zwykle, o pogodzie ;) Otoz jest dzis juz duzo cieplej, termometr wskazuje powyzej 11 stopni i wlasnie.. wyszlo slonce, w dodatku chodniki zaczynaja sie robic suche, moze jechac rowerem z jaka predkoscia sie chce bez zachlapania sie. Pewnikiem wykorzystam to i pojade na przejazdzke.. tylko stan techniczny roweru pozostaje wiele do zyczenia, nie przychyla pogoda dala mu sie troche we znaki, chodz moze nie tyle dala mu sie we znaki, co odbiera komfort kierowcy. No i stan napedu ocenian na krytyczny. Nie pamietam juz czy przekazalem tutaj wszysto co chcialem przekazac. W kazdym badz razie koncze, na tytulowym dziwnym zmeczeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz