wtorek, 15 września 2009

The Truth Project

Oto wiekopomna chwila. Na razie marzenia, ktora mozna spelnic. Otoz wczoraj natchnalem sie na strone, w ktorej to 3 studentow z Ameryki za 150 dolarow zbudowali urzedzenia ktore wznioslo sie na wysokosc 93.000 stop (17.5 mil) i zrobilo filmik nizszych parti kosmosu. Jednym slowem mowiac krtoko wyslali cyfrowke w kosmos (prawie) Wykorzystali do tego aparat cyfrowy, nadajnik GPS, balon pogodowy i hel. Ich urzadzenie, wznioslo sie na wysokosc 17.5 mil w dolne partie stratosfery i wrocilo po 5h, spadajac 20 mil od miejsca startu. Tutaj mozna odwiedzic ich strone poczytac i popatrzec zdjecia. Natomiast tutaj filmiki z lotu.

Dzieki ich projektowi o nazwie Ikarus, wpadlem na pomysl, "Chce zwiedzic ksiezyc, zobaczyc czy Amerykanie faktycznie tam wyladowali, czy byl to fake" I tak narodzila sie mysl...

The Truth Project.


Dlaczego nie The Moon Project ? A bo tak mi sie wymyslilo, pozatym poznamy prawde o ksiezycu i nie tylko. Teraz przejde do rzeczy czyli opisze jak sobie to wyobrazam. Najpierw rozwazania teoretyczne w ktorych najwiekszym problemem jest dla mnie zrobic tak, aby obraz z kamery byl przesylany na zywo prosto na ekran mojego komputera. Bo moje urzadzenie w przypadku powodzenia juz raczej nie wroci. Podejrzewam ze sygnal bylby za slaby i nie dotarlby do mnie, dlatego mysle nad wystrzeleniem drugiego urzadzenia z antena, nadajnika ktory bedzie przyjmowal sygnal z urzadzenia do mnie na Ziemi. Tylko ze taki balonik z nadajnikiem wznioslby sie na 17.5 mil poczym strzelil i zaczal spadac na Ziemie. Takze to do zrobienia. Teraz przejde do wstepnej wizji mojego urzadzenia.
Po pierwsze osiagniecie wysokosci jak najwyzej przy pomocy balona tudziez dwoch, trzech... ile bedzie potrzeba zeby polecial jak najwyzej. Po strzeleniu balonow. Uruchomilbym naped glowny, w ktorym musialoby starczyc energi az do Ksiezyca. Poniewaz normalnie do wystrzelenia obiektu poza orbite Ziemi potrzeba mu predkosc powyzej 11 km/s. Czyli nie mozliwe, ale
jeżeli uwzględnimy istnienie innych ciał np. Księżyca, to możliwe jest dowolnie powolne przemieszczanie się w jego kierunku aż do momentu, gdy siła grawitacyjnego przyciągania Księżyca stanie się większa od tej siły powodowanej oddziaływaniem Ziemi. Czynności te jednak wymagają stałego działania siły w trakcie podnoszenia. I tutaj jest rola mojego napedu glownego.
Poza napedem glownym bede musial miec sterowanie. W samym kosmosie bedzie to proste gorzej w atmosferze Ziemi. W kosmosie wystarczaja lekkie kuksance. Do tego celu zastosowal bym raczej cos podobnego jak w samolotach. Plus chcialbym jeszcze miec drugi w zanadrzu. Mysle nad gasnicami, lekkio przrobiony aby cisnienie bylo jak nawieksze, wtedy jakis silniczek otwieral by zawor gasniaca wystrzeliwala by zawartosc pod duzym cisnieniem co zmienialo by kierunek lotu. I tym samym wpadlem na pomysl pomocnieczego napedu, w postaci gasnicy, tudziez sprezonego powietrza. To wszystko jakos zmontowac no i na dole, zamontowac samochod zabawke 4x4, zdalnie sterowany lub cos w tym rodzaju aby przemieszczac sie po ksiezcu, naped elektryczny. Lub specjalne mechanizmy ktore odczepilyby samochodzik z calosci, bo wkoncu troche by to wazylo. W dodatku jakies stabilizatory, ktory postawilby samochodzik na cztery kola w przypadku wywrotki. Puszukalbym sobie sladow butow i flagi ameryki. Wszystko oczywiscie rejestrowane i zapisywane, potem podzielenie sie filmem ze swiatem.
To tyle wstepie, szukam chetnych do burzy mozgow i zaplanowania tego w teori. Pozniej zbiorka kasy i mozna by zrealizowac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz