niedziela, 3 października 2010

Shiiit.. not again

Witam moich czytelników.. Wynikła bardzo ale to bardzo nurtująca mnie sprawa. Bo to trochę mało prawdopodobne żeby mówić tutaj o przypadku, z reguły podchodzę bardzo racjonalnie do rzeczy i musze mieć fakty i dowody, ale to kwestia której ludzie jeszcze nie wiedzą i właśnie dopisują sobie coś takiego jak np "I'm your density. I mean... ...your destiny." Czyli przeznaczenie. Czyli założenie, że nasz los jest z góry określony itd. Nie tak dawno temu miałem doła, dość sporego, napisałem nawet wpis ale później go skasowałem iporuszyłem temat na forum. Otóż nie widziałem już sensu w życiu nie wiedziałem po co żyć, nic mnie już nie bawiło dobijała mnie montonnia życia, nie widziałem nic dobrego co by miała przynieść przyszłość. Nie chciało mi się pracować nie chciało mi się robić nic.. Ogólnie wyszedłem z założenia, że to co miałem zrobić to już zrobiłem.. nie udało mi się w życiu. I nic innego mnie nie czeka. Dostałem też odpowiedź.. find a girl.. znajdziesz i zobaczysz będzie dobrze.. a ja tiaa right przez 12 lat mi się nie udało to teraz sobie znajde. I akurat dzień, dzień po tym wszystkim.. poznałem dziewczynę. Mała dygresja co do tej kwesti.. mam 100% pecha jeżeli chodzi o to, i już mnie to nie obchodziło, mówiłem sobie jak ma się znaleźć to się znajdzie. I już odliczałem dni do listopada 2018 gdzie to kolega ma mi postawić 0.5L, taki nasz mały zakładzik. No i apropo tej dziewczyny to lubimy się.. i tutaj ponownie poszedłem za radą mojego kolegi.. gdy jak przy różnych okazjach pisałem "ale ma chłopaka" on odpowiadał mi "To co z tego" no i olałem poniekąd tą kwestię. Pierwszy raz w moim życiu. Czy dobrze tego nie wiem. No i tak się składa niefortunnie, że z dniem wczorajszym poległem. Byłem pewny, że żadna kobieta nie jest w stanie mnie już omamić, a to po prostu stało się tak nagle i szybko, jak nigdy. No i z dniem wczorajszym, straciłem apetyt, nie chciało mi się jeść kolacji, nie chciało mi się jeść śniadania. This is ridiculus !!! I must fight with it. Bo ja jak jestem zakażony tą naturalną rzeczą zaczynam popełniać błędy które pobudzają moja naturę romantyka, a to wypada dobrze przed kobietą kilka set lat temu a nie w XXI wieku. I to wiem z doświadczenia. Ponadto ciężko jest ją rozgryść, nie wiem co mówi na serio a co nie co utrudnia analize sytuacji. Dla większej pikanteri dopisze fakt, że ja jestem wrażliwy jestem romantykiem a ona robi takie rzeczy, że mało co nie wybuchne chyba z podniecenia. Jestem jak bomba nuklearna, jak zacznie się reakcja to jej skutki są niewyobrażalne. Ponad pisałem, że nie chce siedzieć w tym kołochozie ale jak jest ona to mogę pracować i 12h i kurwa.. zaczyna mi się to podobać (to jest dopiero niedorzeczne). Tak wzięło mnie wczoraj właśnie. Ale nic trzeba zachowac spokój, aby dzisiaj nic nie spalić, jutro 2 dni wolnego pojade może udać mi się załatawić ziarnko fantazji.. pojade na moją kochaną bluszczowa, miejsce zbiorne kontinuum czasoprzestrzennego. Przejade się rowerem powdycham trochę świeżego powietrza i może mi przejdzie.. a potem się zobaczy.. ciekawe czy mi przedłuższą umowę bo teraz bym jednak chciał żeby mi przedłużyli bo kasa potrzebna i w ogóle.. to tyle.. cześć.

Co do tagu. To tutaj filmik wyjaśniający jak to ma brzmieć http://www.youtube.com/watch?v=oLWTBcX52NM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz